Phil Collins od lat zmaga się z poważnymi problemami zdrowotnymi, które sprawiły, że 72-letni artysta już jakiś czas temu musiał pożegnać się ze swoją karierą muzyczną. Niestety stan zdrowia gwiazdy ciągle się pogarsza, o czym poinformował Mike Rutherford, który grał z Collinsem w legendarnym zespole Genesis.
Phil Collins musiał zakończyć karierę ze względu na stan zdrowia
Fani Phila Collinsa są coraz bardziej zaniepokojeni informacjami na temat stanu zdrowia muzyka. Perkusista i wokalista, który w marcu zeszłego roku zagrał swój ostatni koncert w karierze, trafił niedawno do szpitala.
Problemy zdrowotne Collinsa sięgają 2007 roku, kiedy muzyk miał poważną kontuzję kręgosłupa, w wyniku której uszkodzony został jego kręgosłup szyjny i przebiegające w tej okolicy nerwy.
Operacja, która miała pomóc w powrocie do zdrowia, sprawiła, że perkusista stracił czucie w palcach, co uniemożliwiało mu grę na instrumencie. W rezultacie artysta zachorował na depresję. W 2017 roku u taty Lily Collins zdiagnozowano dodatkowo cukrzycę typu drugiego.
Ostatni występ Phila Collinsa z zespołem Genesis miał miejsce w marcu 2022 roku w Londynie. Artysta poruszał się wówczas na wózku inwalidzkim, co bardzo zaniepokoiło jego fanów.
Phil Collins trafił niedawno do szpitala
Najświeższe informacje dotyczące zdrowia Phila Collinsa przekazał w niedawnej rozmowie w programie "BBC Breakfast" Mike Rutherford, gitarzysta, który grał z Collinsem w zespole Genesis. Rutherford potwierdził, że stan muzyka pogorszył się i ma on ogromne problemy z poruszaniem się. Jednocześnie zapewnił, że Collins wyszedł już ze szpitala i przebywa w swoim domu.
Źródło: Economic Times