Gabriela Kownacka była bardzo lubianą aktorką, która grała w popularnych serialach i filmach, a jej głos można było również usłyszeć u bajkowych postaci. Gdy zjawiała się na scenie teatru, widać było, że wspaniale się tam odnajduje. I pracowała tak naprawdę prawie do końca swoich dni. Widzowie wiedzieli, że ciężko chorowała, ale wszyscy trzymali za nią kciuki i liczyli na to, że wygra walkę z nowotworem. W sieci pojawiły się swego czasu informacje o tym, że umierała w samotności. Okazuje się jednak, że miała swojego anioła stróża, który czuwał przy jej łóżku w tym najtrudniejszym czasie. Kim on był?
Gabriela Kownacka nie umierała sama
Gabriela Kownacka miała dość burzliwe życie osobiste. Przez dziesięć lat miała męża, któremu urodziła syna o imieniu Franciszek. Później para się rozstała, ale aktorka wchodziła w inne związki. Nie zdecydowała się jednak nigdy więcej na ślub.
Po swoim rozwodzie opowiadała w wywiadach o wolności, którą poczuła w momencie, gdy odeszła od męża. Wtedy aktorka poczuła, że wystarczy, że będzie piękna i wartościowa sama dla siebie i nie musi starać się przypodobać komukolwiek.
Przez lata Kownacka miała swojego cichego wielbiciela, choć w zasadzie wiedziała o tym, że spodobała się Krzysztofowi Janczarowi. Ten jednak miał świadomość tego, że nie ma żadnych szans u ówczesnej mężatki. Ale ich drogi wciąż się przecinały.
Romans z Krzysztofem Janczarem
Gabriela Kownacka nie odwzajemniała uczucia Janczara, ale później on wyjechał na jakiś czas poszukując lepszego życia. Gdy wrócił, coś jednak ich połączyło. Byli ze sobą naprawdę blisko przez 4 kolejne lata i choć później odsunęli się nieco od siebie, to wciąż pozostawali w relacji przyjacielskiej.
Aktorka nie była sama w tym najtrudniejszym dla niej czasie, bo to właśnie on, jako dobry przyjaciel, czuwał przy niej i ją wspierał.
Z jakiej roli najbardziej kojarzysz Gabrielę Kownacką? My pamiętamy ją szczególnie z "Rodziny zastępczej". Grała tam między innymi z Sergiuszem Żymełką.