Adam Ferency jest ikoną polskiego teatru. Aktor przez lata stworzył wiele niezwykłych ról. Teraz Ferency w przejmującym wywiadzie otworzył się na niezwykle trudne doświadczenia. Opowiedział o nałogu, samotności i ateizmie, który nie daje mu "nadziei, że po drugiej stronie ktoś na niego czeka."
Adam Ferency — incydent w Świdnicy
Adam Ferency zapisał się w historii polskiej sztuki dzięki wybitnemu talentowi, który przez lata zaskarbił mu pokaźne grono fanów. Aktor swoje skrzydła rozwijał między innymi w Teatrze Dramatycznym, z którym był związany przez 28 lat.
Wszyscy pokochali go za rolę kamerdynera w domu Skalskich. Konrad skradł serca fanów serialu "Niania". Humorystyczne wcielenie aktora zapisało się w pamięci widzów.
Dwa lata temu Adam Ferency pojawił się na spotkaniu z fanami, będąc pod wpływem alkoholu. Wstydliwy incydent w Świdnicy sprawił, że aktor powiedział wprost o nałogu, z którym żyje od lat.
Adam Ferency szczerze o chorobie alkoholowej
W niedawnym wywiadzie dla Onetu Adam Ferency odpowiedział na pytania dziennikarza dotyczące nałogu. Aktor przyznał szczerze:
Całe życie piłem. Jakbym strasznie przejął się tą Świdnicą, to wpadłbym w rozpacz i zapił się na śmierć. Nie ścięło mnie. Cały czas prowadzę walkę ze sobą, z sukcesami.
72-latek bez skrępowania wyznał również, że cały czas stawia czoła niszczycielskiemu uzależnieniu. Opowiedział o samotności i braku wiary:
Dzięki robocie i rodzinie łatwiej radzę sobie z moim alkoholizmem. Wiem, że nie mogę się zagubić w alkoholu. Mogę mieć taki epizod, jak w Świdnicy, ale muszę potem stanąć przed rodziną, która się martwi, żebym nie zdechł przez ten alkohol. Nie chcę zdechnąć z powodu alkoholizmu. Ale jeśli pan pyta, to tak, jestem z gruntu samotny. Jako ateista. Nie mam żadnej nadziei, że po drugiej stronie ktoś na mnie czeka.
Otwartość i szczery publiczny wywiad być może jest dla Adama Ferencego kolejnym krokiem do wygrania z nałogiem. Oby!