Reklama
 

prawdziwa historia

"Dałam na komunię tyle, na ile było mnie stać. Po imprezie usłyszałam niemiły przytyk od szwagierki"

"Dałam na komunię tyle, na ile było mnie stać. Po imprezie usłyszałam niemiły przytyk od szwagierki"

"Tyle się w sieci naczytałam, aby dać w kopertę tyle, ile człowieka stać. Że przecież prezent na imprezy okolicznościowe, typu komunia, czy wesele to nie bilet wstępu, a dobrowolny wkład gości w życie i okazje gospodarza, że postanowiłam tak zrobić i dać tyle, na ile było mnie stać. Nie chciałam żyć później w biedzie i też uważam, że to nie grubość koperty jest najważniejsza. Pomyliłam się i to gorzko".

Sob. 11 maja

"Brat wymyślił sobie, że zrobi sesję ślubną u mnie! Muszę wyprzątać całe mieszkanie na błysk..."

"Brat wymyślił sobie, że zrobi sesję ślubną u mnie! Muszę wyprzątać całe mieszkanie na błysk..."

"Młodszy braciszek wymarzył sobie profesjonalną sesję zdjęciową z przygotowań ze ślubu. On nie ma własnego mieszkania, więc poprosił mnie o przysługę i użyczenie na ten cel mojego mieszkania. To oznacza, że mam wjazd na chatę fotografa i jeszcze kilku osób i muszę wysprzątać cały dom na błysk! Firanki, zasłony, podłogi - to wszystko jest na mojej głowie. Jednak w najgorszym stanie jest pokój syna, a tam ma się odbyć główna sesja zdjęciowa. Po co ja się na to zgadzałam? Dobroć nie popłaca..."

Sob. 11 maja

"Moja rodzina chce mnie opuścić i oddać do domu opieki. Ale to nie wszystko. Zaplanowali coś jeszcze..."

"Moja rodzina chce mnie opuścić i oddać do domu opieki. Ale to nie wszystko. Zaplanowali coś jeszcze..."

"Moja rodzina już sobie to wszystko zaplanowała, a ja usłyszałam, jak knują za moimi plecami. Słyszałam, jak się cieszą z tego, że mnie przekonają do tego, żebym odeszła do domu opieki, a im wszystko zostawiła. Nieźle to sobie obmyślili. Najgorsze jest to, że zaplanowali coś jeszcze. A mi, aż wstyd tutaj o tym wszystkim pisać. To naprawdę okropne". 

Sob. 11 maja

"Rodzice każą dokładać mi się do rachunków. Niedoczekanie. Powinni cieszyć się, że z nimi mieszkam..."

"Rodzice każą dokładać mi się do rachunków. Niedoczekanie. Powinni cieszyć się, że z nimi mieszkam..."

"Moi rodzice wyraźnie przesadzają. Oni twierdzą, że skoro mam 30 lat, to już dawno powinienem chociaż dokładać się do rachunków, skoro nadal z nim mieszkam. No bez żartów. Powinni cieszyć się, że odkurzam mieszkanie i pomagam w obowiązkach domowych, a oni jeszcze chcą ciągnąć ode mnie kasę. Stać by mnie było na to, żeby płacić nawet wszystkie rachunki, ale tego nie robię, bo wolę przyoszczędzić i w przyszłości zainwestować we własne mieszkanie". 

Sob. 11 maja

"Syn co chwilę bierze ode mnie pieniądze, ale zapomina oddawać. Ja nie umiem mu odmówić..."

"Syn co chwilę bierze ode mnie pieniądze, ale zapomina oddawać. Ja nie umiem mu odmówić..."

"Nigdy nikomu pomocy nie odmówiłam, a zwłaszcza najbliższej rodzinie. Jak tylko mogę pomóc, to pomogę i każdy o tym wie, ale to też nie jest takie dobre, bo niektórzy to moje dobre serce wykorzystują. Mój syn co chwilę bierze ode mnie pieniądze, ale zapomina oddawać. Ja nie umiem mu odmówić, bo w końcu jest moim synem, tylko że później sama muszę sobie odmawiać niektórych przyjemności".

Pt. 10 maja

"11 razy odmowa przyjęcia dziecka na dyżur wakacyjny do przedszkola - tak to wygląda w stolicy"

"11 razy odmowa przyjęcia dziecka na dyżur wakacyjny do przedszkola - tak to wygląda w stolicy"

"Witamy w Polsce! Jak jesteś pracującą mamą, nie masz dziadków do opieki ani wypchanego portfela, a dziecko nie dostanie się na wakacyjny dyżur — to jesteś w ciemnej d**ie. Mojego dziecka w zeszłe lato nie przyjęła żadna placówka poza macierzystą. Do ostatniego dnia biegałam z papierami i błagałam bezskutecznie. Córka siedziała ze mną w biurze przez 3 tygodnie, a na 3 tygodnie musiałam wziąć urlop. W tym roku chciałam być mądrzejsza i złożyłam papiery do wszystkich placówek w dzielnicy, w zasięgu komunikacji. Dostałam 11 razy odmowę. Tak to wygląda w stolicy".

Pt. 10 maja

"Pracowałam w luksusowym hotelu ze SPA. Co się napatrzyłam, to moje"

"Pracowałam w luksusowym hotelu ze SPA. Co się napatrzyłam, to moje"

"To było na początku mojej kariery zawodowej, ale wspomnienia raczej nie wyblakną zbyt szybko. Wiem, że do tego hotelu rekrutują także kelnerki, więc warto najpierw dobrze sprawdzić miejsce, gdzie się wysyła swoje dziecko do pierwszej pracy po szkole. Wszystko dlatego że ja się tam tyle napatrzyłam, że do końca życia mi starczy. Nie jestem świętsza od papieża, no ale bez przesady, żeby aż tak ludziom puszczały hamulce? Jednego jestem pewna, chociażbym miała być bezrobotna, to więcej do pracy w takim hotelu na pewno nie pójdę".

Pt. 10 maja

"Poprosiliśmy naszych najlepszych przyjaciół o bycie świadkami. Nie uwierzycie, dlaczego odmówili"

"Poprosiliśmy naszych najlepszych przyjaciół o bycie świadkami. Nie uwierzycie, dlaczego odmówili"

"Chciałabym podzielić się z wami historią, która przydarzyła się stosunkowo niedawno, w trakcie organizacji mojego ślubu. Jak wiele przyszłych par młodych poprosiliśmy naszych najlepszych przyjaciół, aby zostali naszymi świadkami w tym szczególnym dniu. Byliśmy pewni, że podobnie jak dla nas — dla nich będzie to oczywiste i zgodzą się bez chwili zawahania. Niestety, byliśmy w ogromnym błędzie, a nasi przyjaciele — ku naszemu zaskoczeniu — niemal od razu stanowczo odmówili. Nie uwierzycie, jaki powód podali!"

Pt. 10 maja

"Synowa chce mi wcisnąć dzieci na całe wakacje. Uważa, że 70-latce nie należy się odpoczynek"

"Synowa chce mi wcisnąć dzieci na całe wakacje. Uważa, że 70-latce nie należy się odpoczynek"

"Magda, żona mojego syna jest taka bezczelna! Właśnie do mnie zadzwoniła i oznajmiła mi tym swoim słodkim głosikiem, że kupiła bilet na wakacje dla niej i dla męża oraz, że dzieci się już cieszą, że będą mogły przyjechać do mnie na 2 miesiące. Nie mogłam uwierzyć w to co słyszę... Jakie 2 miesiące? Przecież ja mam swoje życie i sprawy!"

Pt. 10 maja

"Siostra Tomka poprawiała ciągle fotografa na weselu. Dzięki niej nie mamy żadnych pamiątek"

"Siostra Tomka poprawiała ciągle fotografa na weselu. Dzięki niej nie mamy żadnych pamiątek"

"To było moje wymarzone, wielkie i polskie wesele! Ponad 100 osób zaproszonych, tort piętrowy, bryczka z końmi, moja rodzina, mój ukochany mąż i pieski. I ona. Siostra Tomka - Julita. Nikt tak jak ona mnie nie denerwuje w tej rodzinie... Naprawdę. Ale to co nam zrobiła, to nigdy jej tego nie wybaczę. Nie wiem, dlaczego tak bardzo się wtrąca w nieswoje sprawy... Chyba to ze złości, że zabrałam jej ukochanego braciszka!"

Pt. 10 maja

"Zaproponowałam bezdomnemu Jankowi nocleg i jedzenie. Za tydzień przyjmę jego nazwisko"

"Zaproponowałam bezdomnemu Jankowi nocleg i jedzenie. Za tydzień przyjmę jego nazwisko"

"Pewnego dnia wracałam z pracy późnym wieczorem, podszedł do mnie mężczyzna. Padał deszcz i w głębi serca poczułam, że muszę mu pomóc. Zaproponowałam nocleg i jedzenie na kilka dni. Nie chciał, ale w końcu poszliśmy do mnie. Janek był niezwykłym człowiekiem, ale na ulicy wylądował, gdy odeszła jego mama. Szybko go polubiłam. Niestety, cała moja rodzina jest przeciwko niemu... Ale ja i tak lubię iść pod prąd."

Pt. 10 maja

"Chciałam pokazać byłemu mężowi, że radzę sobie doskonale. Na ślubie naszej córki mnie zaskoczył"

"Chciałam pokazać byłemu mężowi, że radzę sobie doskonale. Na ślubie naszej córki mnie zaskoczył"

"Niedawno wzięłam rozwód z Janem i zaczęłam życie na nowo! Nie oszczędzałam się. Siłownia, kosmetyczka, nowy facet i to młodszy! Chciałam żyć w 100% nie tak, jak było wcześniej. Gdy poznałam Jana, był świetnym mężczyzną, pełnym życia, ale z biegiem lat przestał się mną interesować i zaczął skupiać się na sobie, aż w końcu przestał całkiem na mnie patrzeć. Odeszłam od niego i postanowiłam, że pokażę mu, że świetnie się bawię bez niego na ślubie naszej jedynej córki. Okazało się, że to on mnie zaskoczył..."

Pt. 10 maja

"Mój wnuk ma 9 lat, a rodzice nawet coś takiego robią za niego! Jak on ma się nauczyć samodzielności?"

"Mój wnuk ma 9 lat, a rodzice nawet coś takiego robią za niego! Jak on ma się nauczyć samodzielności?"

"Wciąż nie mogę dojść do siebie po tym, czego byłam świadkiem na komunii Jakuba. Naprawdę, nawet tak prostej rzeczy Kubuś nie może zrobić sam, tylko rodzice go muszą wyręczać? Coraz bardziej się obawiam, że to dziecko będzie miało trudną drogę, by wyrosnąć na samodzielnego, odpowiedzialnego człowieka, a co dopiero - mężczyznę... Jego rówieśnicy podobnie - teraz jest moda na to, by dziecko nic nie musiało robić, od prac domowych po sprzątanie po sobie, a nawet to, co widziałam wczoraj..."

Pt. 10 maja

"Robimy wegetariańskie wesele. Wujek zapowiedział, że zabierze ze sobą kiełbasę"

"Robimy wegetariańskie wesele. Wujek zapowiedział, że zabierze ze sobą kiełbasę"

"Od lat jestem wegetarianką i nie wyobrażam sobie, że w moim najważniejszym dniu w życiu będziemy się bawić przy stołach z mięsem. To dla mnie nie do pomyślenia. To dlatego uzgodniliśmy z mężem, że na naszym weselu nie będzie mięsa. Otwarcie mówimy o tym gościom, a nawet zaproszenia do tego nawiązują. Jeden wujek bardzo się oburzył. Zapowiedział, że zabierze ze sobą kiełbasę, bo on nie zamierza tolerować takich dziwactw. Co to ma znaczyć?"

Pt. 10 maja