"Moja przyjaciółka zaczęła dużo zarabiać i stała się inną osobą. Wyśmiała moją sukienkę za 40 zł"

"Moja przyjaciółka zaczęła dużo zarabiać i stała się inną osobą. Wyśmiała moją sukienkę za 40 zł"

"Moja przyjaciółka zaczęła dużo zarabiać i stała się inną osobą. Wyśmiała moją sukienkę za 40 zł"

stock.chroma.pl archiwum prywatne

O tym, że pieniądze zmieniają człowieka, wie chyba każdy z nas. Czasem może okazać się, że zamożny człowiek nagle stanie się bardziej empatyczny, a czasem wydarzy się niestety tak, że będzie się wywyższał. W tej historii niestety w grę wchodzi drugi scenariusz. Natalia przyjaźniła się z Justyną od lat. Razem przeżywały pierwsze zakochania, wspierały się, gdy przechodziły rozczarowanie i w końcu były świadkami narodzin prawdziwej miłości. Było między nimi dobrze do czasu, gdy Justyna nagle zdobyła lepiej płatną pracę.

Reklama

Pieniądze zmieniają ludzi

Mówi się, że prawdziwych przyjaciół poznaje się w biedzie, ale i w bogactwie. Jest trochę w tym prawdy i działa w dwie strony. Dlaczego? Zamożne osoby mają szansę poznać swoich znajomych w sytuacji, gdy powodzi im się lepiej i na odwrót. Kij zawsze ma dwa końca, a każdej historii najlepiej przyjrzeć się indywidualnie. Czy tak też jest w tej historii? Niestety nie do końca, ponieważ Justyna zmieniła się o 180 stopni, gdy zaczęła więcej zarabiać...

"Nie przychodź na parapetówkę, bo będą sami bogaci ludzie"

Natalia napisała do nas pełną smutku i goryczy wiadomość, z której jasno wynika, że jej przyjaciółka nagle stała się zima i wyrachowana.

Justa zawsze była przebojowa, a teraz gdy do tego jest bardzo bogata, można odnieść wrażenie, że ma się za kogoś idealnego. Zaczęło się od tego, że gdy zdobyła nową pracę i zaczęła zarabiać po kilkadziesiąt tysięcy miesięcznie, szydziła ze mnie i mojej rodziny. Że nie wyglądam jak jej nowe koleżanki, że dzieci nie chodzą na tenis, że nie stać mnie na wakacje zagraniczne i że... ubieram się jak wieśniara.

Czara goryczy przebrała się, gdy zaprosiła mnie na swoje urodziny. Ubrałam najlepszą sukienkę, jaką mam, a ona później wyśmiała mój wygląd, pisząc mi SMS-a, że wyglądałam jakbym znalazła sukienkę w lumpeksie. Dobrze wiedziała, że akurat mój mąż stracił pracę i nie przelewało nam się, a mimo to poszłam na jej urodziny i wykosztowałam się na prezent, którego i tak nie doceniła... Później jednak było jeszcze gorzej! Kupiła nowe mieszkanie w centrum miasta i robiła parapetówkę, na którą mnie nie zaprosiła, bo uznała, że się nie odnajdę! Napisała mi wprost: "Nie przychodź na parapetówkę, bo będą sami bogaci ludzie". Po tym zdaniu to nie mam ochoty w ogóle z nią utrzymywać kontaktu...

*imiona zostały zmienione

Reklama
Reklama