Depresja można dotknąć każdego. Nie zagląda do portfela. Nie pyta o status społeczny i nie wybiera płci. Każdego z nas może to spotkać. Emilia dobrze o tym wie, mimo że na co dzień stara się nikomu nie zwierzać ze swojej sytuacji. Boi się mówić o tym, że nie ma siły żyć, ponieważ ma dobrze prosperującą firmę i sporo zarabia.
"Wyznałam koleżankom, że mam depresję. Wyśmiały mnie..."
Emilia przyznała w wiadomości do nas, że dwa razy próbowała zwierzyć się swoim koleżankom z czasów liceum. Obie pracują w sklepie z odzieżą, nie zarabiają tak dużo jak 38-latka. Gdy usłyszały słowo depresja, zaczęły się śmiać.
W czasie jednego ze spotkań widziały, że jestem smutna i nie rzucam żartami tak jak zawsze. Niechętnie, ale zwierzyłam się z tego, co mam w sercu. Powiedziałam, że mam problem z wstawaniem, nic mnie nie cieszy i nie widzę sensu życia. Mam tak od około pięciu lat. One spojrzały się na siebie i zaczęły się śmiać. Powiedziały wprost, że przecież bogaty osoby nie mogą mieć źle...
Depresja zarezerwowana tylko dla biednych osób?
Znajome Emilii są przekonane, że skoro ta ma firmę i zarabia kilka razy więcej od nich, nie może mieć problemów i braku chęci do życia.
Oczywiście chodzę do specjalisty i jestem pod stałą opieką, ale chciałam także podzielić się swoimi problemami z przyjaciółkami. One regularnie mówią o swoich problemach, ja także chciałam podzielić się swoimi... Niestety nie spotkałam się ze zrozumieniem...
Czy bogaci nie mogą mieć depresji?