Dorota Wellman w swoim felietonie dla Gazety Wyborczej napisała, co sądzi o rejestrze ciąż, który miałby zostać wprowadzony od lipca 2022 roku. Okazuje się, że dziennikarka nie szczędzi w słowach partii rządzącej i ma nowe "pomysły", jak ten rejestr mógłby działać. Jej wypowiedź wywołała poruszenie.
Dorota Wellman o rejestrze ciąż
Jedna z prowadzących Dzień Dobry TVN na łamach felietonu napisała, co sądzi o rejestrze ciąż. Kobieta stwierdziła sarkastycznie, że oznaczenie, iż dana kobieta jest w ciąży w kartotekach to za mało i powinna zostać okolczykowana, jak krowy. Oprócz tego proponuje również rejestr nie tylko ciąż, ale i męskich wytrysków:
Skoro ma być rejestr ciąż (brakuje jeszcze tylko oznaczeń zewnętrznych w celu łatwiejszej identyfikacji, może kolczyk w uchu jak u krowy?), to proponuję także rejestr wytrysków. Tych uzyskanych w parze i osiągniętych samodzielnie
Gwiazda odniosła się również do lekcji religii w szkołach i tezie, która jest tam wygłaszana, że plemniki to duszyczki. Właśnie dlatego dziennikarka napisała sarkastycznie, że powinno się zrobić rejestr tych "duszyczek", łącznie z tymi w prezerwatywach:
Szczególnie gdy na lekcjach religii nasze dzieci uczą się, że plemniki to duszyczki. Zróbmy więc rejestr duszyczek. Także tych uwięzionych w prezerwatywach. Zróbmy rejestr tatusiów. Bo do dziecka trzeba dwojga
Dorota Wellman poszła o krok dalej i nawiązała do kupna testów ciążowych przez kobiety i osób, które kupują środki antykoncepcyjne:
Warto także zapisywać, kto i kiedy kupił test ciążowy. To może być potencjalna ciąża. A osobną czarną listę stwórzmy dla tych, którzy kupują środki antykoncepcyjne. Znaczy, że nie chcą ciąży, a zamiast prokreacji szukają tylko rozkoszy i grzesznych przyjemności
Na końcu stwierdziła:
Nic mnie już nie dziwi w tym pop*****onym kraju
Biuro prasowe wyjaśnia sytuację
Według Jarosława Rybarczaka, który jest pracownikiem biura prasowego Ministerstwa Zdrowia nie ma żadnego rejestru ciąż. Planowane działania (według niego) są podyktowane cyfryzacją systemu medycznego. Dodatkowo stwierdził, że do tych danych ma dostęp jedynie lekarz i ewentualnie ratownik medyczny w chwilach zagrożenia życia pacjentki. Jarosław Rybarczak stwierdził, że żaden urzędnik nie ma uprawnień do tych danych.
Co o tym sądzicie?