Oto historia związku Dominiki Gwit. Jej reakcja na pierścionek: "O Boże, oszukali go."

Oto historia związku Dominiki Gwit. Jej reakcja na pierścionek: "O Boże, oszukali go."

Oto historia związku Dominiki Gwit. Jej reakcja na pierścionek: "O Boże, oszukali go."

www.instagram.com/dominikagwit/

Dominika Gwit wyszła za mąż za Wojciecha Dunaszewskiego 8 lipca 2018 roku. Para zgodnie twierdzi, że są razem bardzo szczęśliwi, choć do pełni szczęścia brakuje im jedynie dziecka. W rozmowie z dziennikarzem Vivy, zdradzili początki swojego związku. Okazało się, że nie wszystko zawsze szło gładko.

Reklama

Początki związku Dominiki Gwit

Dominika Gwit poznała swojego obecnego męża w pracy, tuż przed tym, jak miała wystawiać nową sztukę. Mężczyzna podszedł do niej i się przywitał, a po samym spektaklu zamienili ze sobą kilka zdań. Jak stwierdził jej ukochany, Wojciech Dunaszewski, nie chciał jej się narzucać, pragnął, by ona sama zechciała bliższego poznania:

(...)zasugerowałem, że nie będę się narzucał. Jeśli kiedyś stwierdzi, że ma ochotę się ze mną spotkać, będzie mi bardzo miło. To ona musiała zadeklarować, że chce się ze mną umówić.

Pierwsza randka odbyła się pod koniec października dwa tygodnie po spektaklu. Aktorka była wręcz oczarowana mężczyzną, który dał jej wtedy nietypowy prezent:

Ale to jest fajny facet. Jezus! Jaki to jest zajebisty facet. Przeczytał w mojej książce, że kocham Boże Narodzenie, i przyniósł mi rodzinę bałwanków – świąteczną figurkę. Rozczulił mnie… Byłam pod takim wrażeniem, że nie mogłam do siebie dojść.

Później aktorka pojechała na tydzień do rodziców, ale nie spędziła go z najbliższymi, ponieważ cały czas rozmawiała z partnerem. Kiedy wróciła, oboje doszli do wniosku, że chcą być razem. Jej obecny mąż stwierdził:

Widzieliśmy się trzy razy. Jak się już zobaczyliśmy na dworcu, nie chcieliśmy się rozstać.

Później para zamieszkała ze sobą. Okazało się, że Wojciech Dunaszewski zaczął się zastanawiać, czy to dobra decyzja, ponieważ przez ostatnie 3 lata był sam, a z racji, że jest introwertykiem, to obawiał się o wspólne relacje:

kiedy Dominika pojawiła się w moim życiu tak szybko i tak intensywnie, zastanawiałem się przez chwilę, czy na pewno chcę tak łatwo zrezygnować z bardzo przyjemnego życia, które wiodę samemu. Ale trwało to tydzień, dwa.

Później były oświadczyny, podczas których aktorka myślała, że jej ukochanego... oszukano!

Dominika Gwit w niebieskiej sukience w groszki i rozpuszczonych włosach do ramion Instagram.com/dominikagwit/

Zaręczyny i niespodziewana przeprowadzka

Wojciech Dunaszewski postanowił się oświadczyć swojej ukochanej w dniu jej urodzin, choć tematyczna impreza została zaplanowana na następny dzień. To dlatego, kiedy ukochany pokazał jej pierścionek była pewna, że jej partner został oszukany, ponieważ pierścionek, który ujrzała miała otrzymać na zaręczyny, a nie na urodziny:

Moja pierwsza myśl: O Boże, oszukali go. Pomylili się w sklepie. To trwało sekundy, zanim zdałam sobie sprawę z tego, że on mi się właśnie oświadcza i że zrobił to specjalnie.

Okazało się, że narzeczony Dominiki miał plan tego wielkiego dnia, ale nie wytrzymał do kolacji i oświadczył się w... ogrodzie:

Ja w dresie, rozmemłana, bo opalaliśmy się w ogródku, a ten klęka przede mną i mówi: „Jak nie z tobą, to z nikim innym”. Pamiętam tylko tyle, że przytuliłam Wojtka, on klęczał, ja ryczałam jak głupia, wiedziałam tylko, że to jest ten moment, w którym trzeba powiedzieć „TAK”, i powtarzałam w myślach: Boże, a ja jestem w dresie

Jednak nie zawsze jest sielankowo. Kiedy byli razem na wakacjach zadzwonił do nich właściciel mieszkania, które wynajmował Wojciech z informacją, że muszą się wynieść. Dla pary to był szok, ponieważ mieli z tą nieruchomością wiele pięknych wspomnień. Jednak pod wpływem impulsu zdecydowali się na kupno własnego mieszkania. Mimo że Wojciech Dunaszewski nie był z tego powodu zadowolony, to szybko zaangażował ludzi do pomocy i kilka miesięcy później mieli już akt notarialny w rękach. Wnętrza również urządzał samodzielnie, ponieważ stwierdził, że zna żonę lepiej, niż ona sama siebie:

Może zabrzmi to pyszałkowato, ale mam momenty, kiedy myślę, że znam moją żonę lepiej, niż ona zna samą siebie. Bardzo często proponuję jej pewne rzeczy, które wiem, że przypadną jej do gustu, ale ona jest pełna sceptycyzmu, chodzi i mówi: „Boże, nie, nie… Olaboga, nie…” i trwa to kilka miesięcy”.

A później okazuje się to dobrym pomysłem.
Para wyznała, że mają jeszcze jedno marzenie. Chcą mieć dziecko, ale Wojciech Dunaszewski pragnie jeszcze jednego:

Chciałbym przejść przez życie, nie krzywdząc ludzi, a jeżeli po drodze uda mi się zrobić coś dobrego, to już w ogóle super

Wojciech Dunaszewski i Dominika Gwit opowiedzieli, jak sobie radzą z rozłąką.
Źródło: Instagram.com/dominikagwit
Reklama
Reklama