"Moja matka tapla się w forsie, a wnukowi żałuje na prezent. To mu kupiła na urodziny"

"Moja matka tapla się w forsie, a wnukowi żałuje na prezent. To mu kupiła na urodziny"

"Moja matka tapla się w forsie, a wnukowi żałuje na prezent. To mu kupiła na urodziny"

Canva

"Moja matka nigdy nie była rozrzutną kobietą, chociaż śpi na pieniądzach. Ale żałować własnemu wnukowi to już gruba przesada! Kiedy zobaczyłam, co mu dała na urodziny, aż opadły mi ręce…"

Reklama

Całe życie ze skąpcem

Moja matka to specyficzna kobieta. Z jednej strony mogłaby opływać w luksusy, bo odziedziczyła kupę kasy po moim dziadku, który całe życie prowadził dobrze prosperującą firmę. Z drugiej strony jest strasznie skąpa, i to od kiedy pamiętam. Jeszcze jak byłam dzieckiem, nigdy nie kupowała mi nowych ubrań, sobie zresztą też nie. Ubierałyśmy się w lumpeksach, rzadko kiedy chodziłyśmy coś zjeść na mieście. Głównie to gotowała jakieś jedzenie z resztek. I tak jej zresztą zostało do dziś. 

Ja przez moje doświadczenia jestem bardzo przeczulona na skąpych ludzi. Sama staram się rozsądnie gospodarować budżetem, ale też nigdy niczego nie żałowałam — ani sobie, ani mojemu dziecku. Obiecałam sobie, że nie zafunduję takiego losu Antosiowi, jaki przypadł mi. Zawsze kupowałam mu wszystko, czego chciał i wiem, że dzięki temu ma szczęśliwe dzieciństwo. Oczywiście bez przesady i wszystko z umiarem, ale myślę, że kiedyś nie będzie narzekał na to, że musiał się wstydzić przed kolegami, bo chodził w niemodnych i dziurawych ciuchach. 

Żeby było jasne, wszystko kupujemy z mężem Antosiowi z własnych pieniędzy. Moja mama praktycznie do niczego mi się nie dołożyła — ani do mieszkania, ani do utrzymania dziecka. Dlatego, kiedy ostatnio zaprosiłam ją na drugie urodziny wnuczka, miałam nadzieję, że chociaż ten jeden raz się postara. Bardzo się myliłam…

Babcia daje prezent wnukowi Canva

Nietrafiony prezent

Z okazji urodzin synka zorganizowałam małe przyjęcie i zaprosiłam zarówno moją mamę, jak i teściów. Rodzice męża przyjechali w dobrych humorach, przywieźli Antosiowi piękny prezent — samochodzik, o jakim marzył. Na pewno się wykosztowali, ale przecież uśmiech dziecka jest bezcenny. Oprócz tego wychodząc dali nam jeszcze kopertę z pieniędzmi i szepnęli, że to na drobne wydatki dla nas. Było to bardzo miłe. 

Natomiast jak syn otworzył prezent od mojej matki, aż zrobiło mi się wstyd. Przywiozła mu jakieś plastikowe badziewie z bazaru, nawet bez metek, więc nie wiem, czy to nawet było nowe. Antoś grzecznie podziękował i poszedł bawić się samochodzikiem od drugich dziadków. A moja mama oczywiście zadowolona z siebie, bo zaoszczędziła kasę. Naprawdę, nigdy tego nie zrozumiem, jak można żałować własnemu wnukowi! 

Joanna

Poznaj 5 sposobów na to, żeby żyć dobrze z teściową. Zobacz galerię!
Źródło: Canva
Reklama
Reklama