"W tym roku synowie spędzali Wigilię u rodziny byłego męża. Wrócili rozpromienieni z iphonami. Na co dzień Adam miga się od alimentów, ale żeby się pokazać, to już ma kasę! Ja przy nim wyszłam na złą matkę. Nie stać mnie na takie cuda. Poza tym uważam, że to grube przegięcie. Tak się właśnie kupuje miłość dzieci..."
Były mąż dał dzieciom zbyt drogie prezenty
Z Adamem rozstaliśmy się trzy lata temu. Co tu będę ściemniać, znalazł sobie nową sikoreczkę. Jakby mi ktoś powiedział kilka lat temu, że moja historia będzie tą ze stereotypowych opowiadań o niewiernym mężu, wyśmiałabym go perliście!
Układało nam się idealnie. Wielka miłość, wystawny ślub, dwójka zdrowych dzieci, piękny dom. Oboje mieliśmy pracę, która była naszym marzeniem. Ja jestem nauczycielką i od zawsze czułam, że to moje powołanie. Mój mąż pracował w korporacji na wysokim stanowisku. Nigdy nie brakowało nam pieniędzy, a dzięki mojej pracy mogłam poświęcać się również opiece nad dziećmi.
Potem zdarzyło się to. Było jak w kawałach, wszyscy wokół wiedzieli, oprócz mnie. Adaś zakochał się w swojej asystentce. O jego romansie dowiedziałam się od niego. Przyznał się po kilku miesiącach. Nie było czego ratować. Odszedł do niej.
Wtedy poznałam jego drugą twarz. Okazało się, że przygotowywał się do rozwodu. Ja w sądzie byłam zrozpaczoną, porzuconą żoną, on prawdziwym wyjadaczem. Wziął większość majątku i nawet się nie obejrzał. Nie walczył za bardzo o dzieci. Nigdy nie był zbyt zaangażowanym ojcem. Stanęło na dwóch weekendach w miesiącu i to też nie zawsze. Całkowicie oddał się nowej miłości.
Mimo zranionego serca zawsze dbałam o kontakt dzieciaków z ojcem, często swoim kosztem. W tym roku chłopcy Wigilię spędzali u rodziny Adama. Po powrocie weszli do domu rozszczebiotani i zachwyceni prezentami. Tata kupił im nowe telefony za kilka tysięcy. Pod moją choinką czekały na nich jedynie książki i łakocie.
CANVA
On chce kupić miłość synów!
Po ludzku zrobiło mi się przykro. Wiecie, jak czułam się w sądzie, prosząc się o podwyższenie alimentów. Naprawdę nie mam zbyt wygórowanych oczekiwań, ale od kiedy wszystko poszło w górę trudno mi zapewnić dzieciom życie, na jakie zasługują.
Adam wynajął drogiego prawnika i wywalczył 400 zł na dziecko. Wiecie, na co to wystarczy w tych czasach? Moja nauczycielska pensja nie jest zbyt wysoka i oglądam każdy grosz. Były mąż często spóźnia się z płatnością. Mam wrażenie, że sprawia mu przyjemność, jak proszę się o przelew.
Ja nie mieszam dzieci w te sprawy. Nie chcę, żeby wiedzieli, że ich ojciec jest podły. Teraz czuję, że powinnam im powiedzieć, że drogie prezenty nie dadzą im jeść. Musiałam się nieźle nagimnastykować, żeby w ogóle kupić chłopakom upominki, a tatuś otworzył portfel raz w roku i myśli, że kupi ich miłość. Nie ma go, gdy płacę w aptece przy każdej chorobie dzieci, nie ma go, jak podrą kolejne spodnie i rozwalą buty.
Dziś jest mi cholernie przykro. Jak mam przebić prezenty byłego męża?!
Rozwódka
