Wokół Patryka Vegi znowu jest głośno. Tym razem z powodu… skargi do Państwowej Inspekcji Pracy. Reżyser płaci skandalicznie niskie stawki za pracę statystów.
Ostatnie dzieła Patryka Vegi
Patryk Vega zapewnił sobie niesłabnącą popularność kontrowersyjnymi tytułami, takimi jak "Pitbull", "Kobiety mafii", "Botoks" czy też "Miłość, seks & pandemia". Niestety ostatnie dzieła reżysera nie cieszą się uznaniem, co można wywnioskować, chociażby po spadku oglądalności oraz o ostatnich nominacjach do Węży 2023. Przypominamy, że to wyróżnienia przyznawane za najgorsze osiągnięcia roku w polskim kinie.
Jego film "Niewidzialna wojna" zdobył 13 nominacji, "Gierek" – dwanaście, a "Miłość, seks & pandemia" – sześć. Jak widać, duża płodność artystyczna nie zawsze idzie w parze z jakością. W tym roku Patryk Vega liczy na przełamanie złej passy. Zaczął już zdjęcia do swojego nowego filmu o roboczym tytule "Trinity". Akcja filmu dzieje się w latach 60. ubiegłego wieku i to w sumie tyle, co wiadomo na temat produkcji. Zrobiło się o niej głośno z innego powodu.
Krzemiński Jordan/AKPA
Patryk Vega zgłoszony do PIP
Skandal wokół filmu i reżysera wybuchł, przy okazji kręcenia zdjęć we Wrocławiu w miniony weekend. Agencja Aktorska Edwin Film poszukiwała wówczas na Facebooku statystów, i podała skandaliczne stawki. Za dzień zdjęciowy można było zarobić 130 zł na rękę, a za obowiązkowe przymiarki – 50 zł na rękę. Informacja o niskim wynagrodzeniu odbiła się w social mediach szerokim echem.
Na stawki zwrócił uwagę Związek Zawodowy Związkowa Alternatywa, który oszacował, że podana kwota w przeliczeniu na godzinę daje zaledwie 11 zł netto. Dla przypomnienia, obecna stawka minimalna określona w Kodeksie Pracy wynosi 18 zł na rękę za godzinę. Dlatego też Związek Zawodowy wystąpił ze skargą do Państwowej Inspekcji Pracy.
Myślicie, że nowy film Vegi będzie większym sukcesem niż jego ostatnie "dzieła"? Zobacz zdjęcia reżysera w naszej galerii!
