"Wróciłem z wyjazdu służbowego i zauważyłem, że żona odeszła. Nawet nie pozmywała!"

"Wróciłem z wyjazdu służbowego i zauważyłem, że żona odeszła. Nawet nie pozmywała!"

"Wróciłem z wyjazdu służbowego i zauważyłem, że żona odeszła. Nawet nie pozmywała!"

Canva

"Wczoraj wróciłem do domu po trzech tygodniach nieobecności i zauważyłem, że w zlewie wciąż leżą niepozmywane naczynia, a na stole nadal stoi talerz z niedojedzoną kanapką po mojej ostatniej kolacji. Moje jeansy wciąż wisiały na suszarce rozstawionej w salonie. Gdzie się podziała moja żona? Czemu ona tego nie sprzątnęła przez tyle czasu?! Przecież jeszcze wczoraj rozmawialiśmy przez telefon i prosiłem ją o coś..."

Reklama

Publikujemy list naszego czytelnika. Tekst został zredagowany przez Styl.fm. Masz historię do opowiedzenia? Prześlij ją na: [email protected]. Wybrane teksty opublikujemy. Zastrzegamy sobie prawo do redakcji tekstu.

Wróciłem do domu z wyjazdu służbowego. Zastałem syf i bałagan

Wczoraj wieczorem wróciłem do domu z wyjazdu służbowego i przeżyłem prawdziwy szok. Jestem informatykiem i raz na trzy cztery miesiące zdarza mi się lecieć za granicę na 3 tygodnie, żeby wdrożyć u klienta jakiś ważny projekt. Dzięki temu możemy żyć na godnym poziomie. Wydawało mi się, że moja żona akceptuje taki układ. Ona była na miejscu i ogarniała logistykę domową, do której ja nie mam głowy.

Ale kiedy wczoraj otworzyłem drzwi naszego mieszkania (a w zasadzie mojego mieszkania), coś mnie tknęło. Panował jakiś dziwny zaduch, jakby nikt tu nie wietrzył od dawna.

Byłem tak zaskoczony, że nawet nie zdjąłem butów, tylko odstawiłem walizkę i poszedłem do kuchni. Tam w zlewie piętrzyły się brudne naczynia, a na stole stał talerz z pozostałościami kanapki, której nie dojadłem przed wyjazdem, bo musiałem już gnać na lotnisko.

Marty tu nie było. A przysiągłbym, że będzie stała przy kuchni i robiła coś dla nas na kolację, skoro wie, że wrócę zmęczony po długim locie. Do tej pory zawsze tak robiła.

Wszedłem do salonu i potknąłem się o suszarkę na pranie, na której wciąż smętnie wisiały moje jeansy i koszule w kratkę. Pomyślałem sobie, że Marcie najwyraźniej coś odwaliło. Niepodobne do niej, żeby przez tyle czasu tego nie posprzątała.

Lecz Marty nigdzie nie było.

kobieta z walizką canva.com

Powoli uświadomiłem sobie, że żona odeszła

Próbowałem do niej zadzwonić, ale nie odbierała. Opadłem więc na kanapę i wtedy przy pilocie do telewizora zauważyłem kartkę. Napisała, że przemyślała wszystko i postanowiła mnie odciążyć i odejść. Dostała dobrze płatną pracę w innym mieście i postanowiła z tego skorzystać. W sprawie rozwodu będzie się kontaktowała.

Jeszcze wczoraj normalnie gadaliśmy przez telefon, słowem się nie zająknęła! Prosiłem ją nawet, żeby wyprasowała mi ze dwie koszule na spotkanie z szefem, a na wieczór założyła coś sexi, bo się stęskniłem... A tu takie coś?!

Obok karteczki zostawiła jeszcze instrukcję obsługi pralki i zmywarki, z dopiskiem "Powodzenia na nowej drodze życia". Obok narysowała bukiet narcyzów.

Co za niewdzięczny babsztyl... Wszyscy jej zazdrościli takiego życia, a ona się spakowała i wyniosła. Co ja mam teraz zrobić?

Zraniony mąż

Izabela Macudzińska-Borowiak bryluje w królewskim orszaku. Co tu się zadziało? Zobacz galerię!
Źródło: instagram.com/justuniquebyisabel
Reklama
Reklama