"Płakałem, patrząc, jak mój dom znika w oddali. Dokąd Agata mnie wiozła? Po co te tajemnice?"

"Płakałem, patrząc, jak mój dom znika w oddali. Dokąd Agata mnie wiozła? Po co te tajemnice?"

"Płakałem, patrząc, jak mój dom znika w oddali. Dokąd Agata mnie wiozła? Po co te tajemnice?"

Canva

"Mam 79 lat i coraz trudniej mi mieszkać samemu... Żona zmarła kilka lat temu, od tamtej pory zostałem sam jeden w naszym wiekowym domu. Te ściany i dach stawiałem własnymi rękami, kocham to miejsce i nawet do głowy by mi nie przyszło, żeby je kiedyś opuścić, chyba że w dębowej trumnie. Zresztą, zdrowie już mi się sypało... Ale Agata postawiła na swoim. Zadecydowała inaczej. Przywiozła mi walizkę, kazała ją spakować i wsiadać, bo nie mamy czasu..."

Reklama

Publikujemy list naszego czytelnika. Tekst został zredagowany przez Styl.fm. Masz historię do opowiedzenia? Prześlij ją na: [email protected]. Wybrane teksty opublikujemy. Zastrzegamy sobie prawo do redakcji tekstu.

Mam już słuszny wiek i mieszkam sam

Miesiąc temu były moje 79. urodziny. Nie świętowałem szczególnie... Odkąd parę lat temu zmarła moja żona, rzadko mam okazję nawet z kimś porozmawiać. Wokół sprowadzili się młodzi ludzie, mają swoje sprawy, kto by się przejmował jakimś samotnym dziadkiem.

Oczywiście, mam też rodzinę, ale daleko. Mam córkę i syna, i troje wnucząt, a tym jedną dorosłą - Agatę. Moja rodzina mnie odwiedza, ale siłą rzeczy nie dadzą rady codziennie.

Bałem się, co przyniesie przyszłość, bo od pewnego czasu podupadłem na zdrowiu, siły już nie te, a i żyć samemu coraz trudniej. Proste czynności zajmują mi coraz więcej czasu. Ale trudno, tak już jest. W pewnym wieku organizm odmawia posłuszeństwa i wciąż coś się psuje. Jak ostatnio... Dwa tygodnie temu nagle zasłabłem i dzwoniłem po córkę, żeby przyjechała.

Rodzina nalegała, bym rozważył przeprowadzkę, ale ja nie chciałem. Gdzie oni by mnie pomieścili! Nie mają wolnego pokoju... Zresztą, w tym domu chciałem mieszkać do końca. Starych drzew się przecież nie przesadza. Jak patrzę na te ściany, ten dach, przepełnia mnie miłość. Są tu same dobre wspomnienia. Wszystko to stawiałem dawno temu własnymi rękami. Jeśli mam się stąd wynieść, to tylko w dębowej trumnie.
Canva

Pewnego dnia przyjechała do mnie wnuczka z pustą walizką

Pewnego dnia niespodziewanie odwiedziła mnie Agata. To ta moja najstarsza wnuczka. Dziewczyna ma dobre serce... Studiuje pedagogikę specjalną i zajmuje się niedowidzącymi dziećmi. Nawet nie zauważyłem, kiedy z uczennicy wyrosła na dorosłą kobietę. Czas tak szybko mija.

Zdziwiło mnie, że Agata wpadła z walizką. Poprosiła mnie, żebym spakował swoje rzeczy i przybory higieniczne, ulubioną poduszkę i co tam jeszcze chcę. I żebym się o nic nie martwił, bo nie spotka mnie nic strasznego; tylko musimy się pospieszyć. Jesteśmy z kimś umówieni. Nie chciała nic więcej wyjawić. Po co te tajemnice?!

Ale dobrze, spakowałem się i potulnie wsiadłem... Patrzyłem ze łzami w oczach na mój dom, który coraz bardziej się oddalał, aż w końcu zniknął za zakrętem. Miałem niepewne przeczucia. Czyżby chciała, żebym trafił do DPS-u? Nie jestem aż tak niedołężny...

Agata mnie zaskoczyła

Okazało się, że Agata zawiozła mnie pod budynek kliniki. Mieliśmy umówioną wizytę u specjalisty i szereg badań. Zajęło to sporo czasu i byłem już zmęczony...

Po wszystkim, już pod wieczór, zajechaliśmy pod jakiś blok. Bardzo blisko, a po drodze mijaliśmy duży szpital. Nie było to mieszkanie mojej córki ani syna. Najwyraźniej tutaj mieszkała Agata. To był nowy blok z windą, w zielonej okolicy... Zdążyłem zauważyć, że bardzo tu ładnie.

Na górze czekały też moje dzieci i serdecznie mnie przywitały. Okazało się, że miałem tam przygotowany własny pokój! Łóżko, biurko, wygodny fotel... Na oknie Agata postawiła doniczki z kwiatami, które - nawet nie wiem kiedy - zgarnęła z parapetu mojej kuchni.

Usiedliśmy wszyscy i dopiero wtedy przedstawili mi swój plan. Chcieli, żebym zamieszkał z Agatą. Ona sama to zaproponowała, ma na to warunki i nie wyobraża sobie inaczej, skoro kiedyś to ja z żoną latami się nią opiekowaliśmy, gdy jej rodzice pracowali.

A poza tym to dla mnie najbezpieczniejsza opcja... Przynajmniej dopóki nie dostanę pełnej diagnozy i nie odzyskam sił. Domem też się zaopiekujemy, co jakiś czas będziemy tam jeździć na sobotę i niedzielę, żebym nie tęsknił tak bardzo.

Będzie dobrze. Uff, kamień spadł mi z serca...

Dziadek Władek

Zobaczcie, jak Skiba spędza tegoroczne wakacje ze swoją młodszą o 26 lat narzeczoną!
Źródło: instagram.com/skibabigcyc
Reklama
Reklama