"Żona zarabia więcej ode mnie. Wciąż słyszę od niej jedną rzecz"

"Żona zarabia więcej ode mnie. Wciąż słyszę od niej jedną rzecz"

"Żona zarabia więcej ode mnie. Wciąż słyszę od niej jedną rzecz"

canva.com

"Wiem, że to już nie te czasy, że mężczyzna musiał być głową rodziny i często zarabiał nie tylko więcej od kobiety, ale też jako jedyny. U nas na początku tak było. Ona zajmowała się domem i świetnie sobie z tym radziła, a ja byłem dumny, że mogę nas utrzymać. Ale później zaczęło brakować pieniędzy i żona podobno ze względu na to, że chciała wyjść do ludzi, wróciła do pracy. Po dwóch latach zarabia więcej ode mnie. Już po raz trzeci dostała podwyżkę, co miesiąc ma premię, a nie ma bardziej wymagającego stanowiska ode mnie. Wciąż słyszę od niej jedną rzecz".

Reklama

Publikujemy list naszego czytelnika. Tekst został zredagowany przez Styl.fm. Masz historię do opowiedzenia? Prześlij ją na: [email protected]. Wybrane teksty opublikujemy. Zastrzegamy sobie prawo do redakcji tekstu.

Ciężko mi z tym

Tak jak wspomniałem, ja wiem, że w tych czasach to już niby nie ma znaczenia. Kobiety mają takie same prawda jak mężczyźni i to samo tyczy się w zasadzie obowiązków.

Przyznam jednak, że bardzo odpowiadało mi to, że żona zajmowała się domem i nie chodziła do pracy.

Dom był mocno zaopiekowany, to po pierwsze, a po drugie ja nie miałem takiej presji jak teraz.

Na początku jeszcze zarabialiśmy prawie po równo. Ona miała kilka stówek mniej. Łatwiej nam było, bo to jednak dodatkowe pieniądze. Ale ja czułem się w pewnym sensie zagrożony.

A później ona dostała podwyżkę

Najpierw jedną, później drugą i teraz ma znacznie wyższą wypłatę ode mnie, szczególnie że co miesiąc dostaje też premię.

Nie rozumiem tego, bo żona nie ma bardziej wymagającego stanowiska pracy ode mnie, a ja premii nie dostałem nigdy. No i na podwyżkę też nie mogę liczyć, choć pracuję w tej samej firmie od ponad 15 lat.

Jest mi z tym źle, że żona teraz poniekąd trzyma pieczę nad domowym budżetem. Nie mogę pogodzić się z tym, że jako mężczyzna, nie jestem głównym żywicielem rodziny.

Jestem obrażony na cały świat i na siebie.

smutny mężczyzna w łóżku z kobietą canva.com

A ona wciąż powtarza mi jedno

Żona za każdym razem gdy się załamuję, mówi mi, że nie dla pieniędzy za mnie wyszła. I nie za pieniądze mnie kocha.

Wspomina, że dla niej to radość, że może się do tego domowego budżetu dokładać i że to w tych czasach normalne, a skoro mamy ten budżet wspólny, to nie ma znaczenia kto i ile zarabia.

Tylko że ona nie rozumie, że tu chodzi o moją dumę. Ja nie mogę tak po prostu machnąć ręką.

Jestem sfrustrowany. W pracy nie jestem tak przedsiębiorczy jak wcześniej, nawet szef zwrócił mi uwagę. Ja wtedy powiedziałem mu, że to przez to, że za mało zarabiam. Ale on odparł, że nie może dać mi więcej i być może muszę poszukać inne pracy.

Naprawdę? Po tylu wspólnych latach? Gdzie ja z całych starałem się, żeby osiągać jak najlepsze wyniki? Przecież go głównie dzięki mnie mają teraz tych wszystkich, stałych klientów.

Czuję się jak nikt ważny. I w pracy i w domu przez to też. Boję się też, że moja żona nie mówi szczerze.

Albert

 

Zobacz jakie kwoty zarabiają największe gwiazdy disco polo.
Reklama
Reklama