"Kupiłam psa bez wiedzy męża. Rano nie mogłam uwierzyć własnym oczom"

"Kupiłam psa bez wiedzy męża. Rano nie mogłam uwierzyć własnym oczom"

"Kupiłam psa bez wiedzy męża. Rano nie mogłam uwierzyć własnym oczom"

Canva

„Mąż za żadne skarby nie chciał zgodzić się na psa. Jesteśmy małżeństwem już od 12 lat i nie potrafiłam zrozumieć, dlaczego tak bardzo jest na nie. Żaden jego argument do mnie nie przemawiał. W końcu postanowiłam postawić na swoim i kupiłam psa bez wiedzy męża. Rano nie mogłam uwierzyć własnym oczom...”

Reklama

Publikujemy list naszej czytelniczki. Tekst został zredagowany przez Styl.fm. Masz historię do opowiedzenia? Prześlij ją na: [email protected]. Wybrane teksty opublikujemy. Zastrzegamy sobie prawo do redakcji tekstu. 

Żaden jego argument do mnie nie przemawiał

Jestem żoną Przemka już od 12 lat. Ani ja, ani on nie chcemy mieć dzieci. Pod tym względem dopasowaliśmy się idealnie. Jeśli chodzi o zwierzęta, jest między nami większa rozbieżność. Ja od zawsze marzyłam o posiadaniu pieska, a Przemek wręcz przeciwnie. Nie potrafiłam zrozumieć, dlaczego tak bardzo jest na nie. Żaden jego argument do mnie nie przemawiał.

Stwierdziłam, że nie będę dłużej prosić i postanowiłam postawić na swoim, kupując psa bez wiedzy męża. Wybrałam hodowlę, w której pieski były dobrze traktowane i czekałam, aż psia mama odchowa szczenięta i wymarzone maleństwo trafi w końcu w moje ręce.

Po długich tygodniach nadszedł ten wielki dzień, a ja pojechałam spełnić moje marzenie. Na widok Suzi aż się rozkleiłam. Była taka maleńka i słodka! Wiedziałam, że kilka cichych dni z mężem będzie tego warte. „Pogniewa się i mu przejdzie” - pomyślałam i wróciłam do domu z Suzi.

Pies typu Corgie Canva

Myślał, że to żart

Gdy Przemek zobaczył mnie w drzwiach z tym rozkosznym maleństwem, najpierw wybuchnął głośnym śmiechem. Myślał, że robię mu jakiś żart, ale ja wcale nie żartowałam. Gdy po paru godzinach dotarło do niego, że piesek zostaje i rzeczywiście go kupiłam, oczywiście strzelił focha.

Trzasnął drzwiami i gdzieś poszedł, zostawiając nas same. Wiedziałam, że musi to przetrawić, ale nie miałam innej opcji, niż postawić go przed faktem dokonanym. Trochę na niego czekałam, ale po dniu pełnym wrażeń byłam tak senna, że położyłam się spać. Gdy obudziłam się rano, nie mogłam uwierzyć własnym oczom.

Mój naburmuszony mąż spał na kanapie w salonie wtulony w Suzie, a przy łóżku leżały psie zabawki, które najwyraźniej dla niej kupił. Nie miałam już wątpliwości, że Przemek zakochał się w naszym nowym domowniku tak bardzo, jak ja! Nawet obyło się bez cichych dni! Jestem bardzo szczęśliwa, że ta słodka psinka ma u nas jak w raju. W końcu Przemek przyznał, że Suzie to najlepsze, co go spotkało od ślubu ze mną. Jestem bardzo szczęśliwa, że podjęłam tę decyzję!

Paulina z Zielonej Góry

Był przerażony i smutny. Wtedy w schronisku pojawił się nowy właściciel. Przemiana psa wbija w fotel!
Źródło: Facebook.com/JoeKey
Reklama
Reklama