"Może jestem samolubna, ale teraz nie mogę z nim żyć. To mało wygodne"

"Może jestem samolubna, ale teraz nie mogę z nim żyć. To mało wygodne"

"Może jestem samolubna, ale teraz nie mogę z nim żyć. To mało wygodne"

canva.com

"Tak. Stała się tragedia. Ja to rozumiem i wiem, że jako dobra żona, powinnam teraz przy mężu trwać. Ale mnie to wszystko przerasta. Ta ilość obowiązków i zabrane wygody. Bo nie do takiego życia przywykłam, a przy nim to życie już nigdy nie wróci. Myślałam, że to wielka miłość, ale chyba się oszukiwałam, skoro teraz tak łatwo jest mi myśleć o odejściu".

Reklama

Publikujemy list naszej czytelniczki. Tekst został zredagowany przez Styl.fm. Masz historię do opowiedzenia? Prześlij ją na: [email protected]. Wybrane teksty opublikujemy. Zastrzegamy sobie prawo do redakcji tekstu.

Mieliśmy dobre życie

Ja nie musiałam nawet chodzić do pracy. Zajmowałam się domem, w którym tak naprawdę nie miał kto brudzić. Dzieci się nie doczekaliśmy, a mi też jakoś szczególnie na nich nie zależało.

On pracował głównie na czarno. Coś tam oczywiście miał odprowadzane, ale ja się tym nigdy nie interesowałam. Po co mi była ta wiedza, skoro pieniędzy mieliśmy wystarczająco.

Pracował na wysokościach i było to zajęcie ryzykowne. Dlatego tak dobrze płatne.

W pracy bywał długo, ale też często brał sobie dłuższe wolne i wtedy jeździliśmy na zagraniczne wakacje.

Podobało mi się takie życie, a ja miałam wrażenie, że jestem w nim szaleńczo zakochana.

Zdarzył się wypadek

Pewnego dnia zadzwonił do mnie szef partnera. Był bardzo zmartwiony i już po głosie poznałam, że coś się stało.

Miałam rację.

Mąż spadł z wysokiego rusztowania i wylądował w szpitalu. Pojechałam tam najszybciej, jak się dało, ale był operowany.

Okazało się, że najprawdopodobniej nie będzie w pełni sprawny.

Teraz jest pod stałą opieką lekarzy i przechodzi kosztowne i czasochłonne rehabilitacje, a mi po prostu brak na to sił.

mężczyzna na wózku canva.com

Wiem, że powinnam się poświęcić

Dobra żona na pewno by tak zrobiła, ale może ja w takim razie wcale nie jestem tą dobrą żoną.

Myślę o tym, jak żyło nam się kiedyś, a jak żyje się teraz. Naprawdę jest mi ciężko. Wciąż opiekuję się mężem, który bywa w kiepskim stanie i jeszcze przez swój nastrój mnie też ciągnie w dół. A ja chcę żyć. Chcę zwiedzać świat, poznawać ludzi, wychodzić na miasto. Tak, jak do tej pory.

To przecież nie moja wina, że wydarzył się ten wypadek. Dlaczego mam za to cierpieć?

Nie wiem, jak mam mu to powiedzieć. Z jednej strony boję się, że kiedy ogłoszę mu, że chcę odejść, to on załamie się jeszcze bardziej. Kto go wtedy z tego wyciągnie?

Ale mam na swoich barkach zbyt duży ciężar. A teraz i tak muszę iść do pracy. Wolałabym więc zarobione przez siebie pieniądze wydać na siebie, a nie na jakieś rehabilitacje.

Mam świadomość tego, że ludzie będą mnie oceniać. Ale która kobieta ledwo po trzydziestce chciałaby być uwiązana przy niepełnosprawnym mężu? No chyba żadna.

Ja mam całe życie przed sobą. Znajdę sobie jeszcze kogoś odpowiedniego dla mnie. Kogoś, kto będzie się opiekował mną, a nie ja nim. A teraz, przez jakiś czas, będę żyła sama. Nigdy nie pracowałam i muszę się wbić w ten nowy rytm.

Tylko wcześniej muszę powiedzieć o tym obecnemu  mężowi. I kompletnie nie wiem jak się za to zabrać.

Justyna

Caroline Derpieński na Florydzie — miała pokazać milionera, a pokazała zaplecze... Czy ten związek to ściema? Zobacz galerię!
Źródło: instagram.com/carolinederpienski
Reklama
Reklama