"Rówieśnicy wytykają mojego syna palcami, tylko dlatego, że ruszyliśmy w pogoń za lepszą przyszłością"

"Rówieśnicy wytykają mojego syna palcami, tylko dlatego, że ruszyliśmy w pogoń za lepszą przyszłością"

"Rówieśnicy wytykają mojego syna palcami, tylko dlatego, że ruszyliśmy w pogoń za lepszą przyszłością"

Canva

„Nie jest tajemnicą, że sytuacja na Ukrainie nie jest łatwa. Niestety wcześniej, z uwagi na problemy rodzinne, nie mieliśmy możliwości wyjazdu za granicę. Wybraliśmy Polskę, bo jest tu sporo naszych rodaków i byłam pewna, że będziemy tutaj czuć się bezpiecznie. We wrześniu syn dołączył do tutejszej szkoły. Dopiero teraz wyznał mi, że jest wytykany palcami przez rówieśników tylko dlatego, że uciekliśmy przed wojną”.

Reklama

Publikujemy list naszej czytelniczki. Tekst został zredagowany przez Styl.fm. Masz historię do opowiedzenia? Prześlij ją na: [email protected]. Wybrane teksty opublikujemy. Zastrzegamy sobie prawo do redakcji tekstu. 

Pogoń za lepszą przyszłością

Pochodzę z Ukrainy. Nie jest tajemnicą, że sytuacja w moim kraju nie jest łatwa. Niestety wcześniej, z uwagi na problemy rodzinne, nie mieliśmy możliwości wyjazdu za granicę. Mówcie, co chcecie, ale jak każda matka drżę o przyszłość mojego jedynego dziecka. Choć jest już pełnoletni, zupełnie nie widzę go w roli żołnierza z karabinem na froncie. Początkowo palił się, żeby walczyć o ojczyznę, jednak w końcu udało mi się wybić mu to z głowy. Przecież całe życie przed nim...

Tak czy inaczej, postanowiłam, że ruszymy w pogoń za lepszą przyszłością. Wspólnie z synem wybraliśmy Polskę. Jest tu sporo naszych rodaków i byłam pewna, że będziemy czuć się tutaj bezpiecznie. We wrześniu syn został przyjęty do tutejszej szkoły. Padło na zawodówkę i profil mechanika samochodowego, bo tego samego uczył się u nas, na Ukrainie.

Minęły już dwa miesiące, odkąd syn chodzi tu do szkoły, lecz dopiero teraz odważył się wyznać mi prawdę. Szczerze mówiąc, zupełnie się tego nie spodziewałam. Jestem zdruzgotana i zastanawiam się, jak mu pomóc.

Zmartwiona kobieta spoglądająca przed siebie Canva

Rówieśnicy wytykają mojego syna palcami

Byłam pewna, że obydwoje dobrze się tu zaaklimatyzowaliśmy. Ja dostałam pracę w salonie piękności i zajmuje się paznokciami. Klientki są bardzo sympatyczne i nigdy nie poczułam z ich strony jakiegoś gorszego traktowania. Również na co dzień — w sklepie, na poczcie, czy po prostu na ulicy — nie odnotowałam, żeby nasza obecność komukolwiek przeszkadzała.

Nie wchodzimy nikomu w drogę i bardzo doceniamy gościnność i otwarte serca Polaków. Dlatego tym bardziej dziwi mnie, że mój syn stał się ofiarą przemocy rówieśniczej. Okazuje się, że niektórzy jego koledzy oraz koleżanki drwią z niego i mówią, że jego miejsce jest na froncie, a nie w polskiej szkole.

Rozmawiałam już z jego wychowawczynią. Przyznała, że nie zauważyła żadnego problemu, ale zrobi z tym porządek. Bardzo mi przykro, że taka sytuacja w ogóle się wydarzyła. Miałam nadzieję, że zaczniemy tu lepsze życie. Nadal wierzę, że najlepsze dopiero przed nami...

Zmartwiona mama z Ukrainy

Mama tego dziecka ma ogromny problem ze znalezieniem szkoły. Wszystko przez fryzurę
Źródło: instagram.com/faroukjames/
Reklama
Reklama