"Jest mi przykro, bo brat męża nie wybrał mnie na chrzestną... Czuję się wykluczona z rodziny"

"Jest mi przykro, bo brat męża nie wybrał mnie na chrzestną... Czuję się wykluczona z rodziny"

"Jest mi przykro, bo brat męża nie wybrał mnie na chrzestną... Czuję się wykluczona z rodziny"

Canva

"Wszyscy są już chrzestnymi, tylko nie ja! Jest mi z tego powodu strasznie przykro i nie wiem, czemu Arek z żoną tak postanowili. Myślałam, że mam z nimi dobry kontakt... Mają troje dzieci i prosili już na chrzestnych: brata Arka żony i siostrę mojego męża, jeszcze pannę; potem z naszej strony mojego męża, a ze strony mamy dziecka - jej siostrę (jej tzn. Arka żony siostrę rodzoną)... Teraz chrzestnym będzie mąż siostry Arka żony i tylko ja zostałam z najbliższej rodziny! Myślałam, że mnie poproszą, a tu zaskoczenie..."

Reklama

Publikujemy list naszej czytelniczki. Tekst został zredagowany przez Styl.fm. Masz historię do opowiedzenia? Prześlij ją na: [email protected]. Wybrane teksty opublikujemy. Zastrzegamy sobie prawo do redakcji tekstu.

Brat męża ma troje dzieci i wszystkich już prosił na chrzestnych

To nie fair. Czuję się pominięta przez najbliższą rodzinę mojego męża. Mój Damian na starszego brata i tenże starszy brat (Arek mu na imię) ożenił się i ma troje dzieci. Tyle, ile chcieli, zgodnie z zapowiedzią.

Podejrzewam, że czwartego nie będzie, dlatego tak mnie zdziwiła i nieprzyjemnie zaskoczyła decyzja Arka i jego żony...

Ale od początku! Brat mojego męża wraz ze swoją żoną prosili już na chrzestnych wszystkich z najbliższej rodziny: przy pierwszym dziecku chrzestnym był brat Arka żony i siostra mojego męża (zarazem siostra Arka; trójka ich była w domu).

Przy drugim dziecku wybrali z naszej strony mojego męża, a ze strony mamy dziecka - jej siostrę (jej tzn. Arka żony siostrę rodzoną)...
Canva

Myślałam, że zostanę chrzestną, ale poprosili kogoś innego

Teraz przy trzecim dziecku chrzestnym będzie mąż siostry Arka żony... I tylko ja zostałam z najbliższej rodziny! Byłam całkowicie pewna, że teraz moja kolej, żeby być chrzestną ich dziecka, bo jestem żoną rodzonego brata Arka, jedynego rodzonego brata; ale okazało się, że postanowili inaczej.

Poprosili jakąś daleką kuzynkę o bycie matką chrzestną... A mi zrobiło się strasznie przykro, bo w kręgu tej najbliższej rodziny zostałam tylko ja jedna bez chrześniaka.

Nie wiem, co mam o tym myśleć. Czy ja im czymś podpadłam, że tak zadecydowali? Wydawało mi się, że mam dobry kontakt... Czuję się pominięta i w jakiś sposób wykluczona przez nich. Więcej dzieci nie planują, przynajmniej nikomu o tym nie wiadomo. Już raczej chrzestną u nich nie zostanę...

Nie ogarniam tego. Czym ta daleka kuzynka sobie zasłużyła? Nawet nie przychodzi do nich, bo mieszka daleko, a my zaledwie pół kilometra od nich.

Ja z mężem też staramy się o dziecko i tylko czekam, aż zobaczę dwie kreski na teście... Marzy nam się parka. Tylko teraz sobie myślę, że przy chrzcie też wypadałoby w ogóle nie brać pod uwagę żony Arka w kwestii wyboru chrzestnych...

Anonimowa czytelniczka

Ida Nowakowska marzy, by jej syn został ministrantem. Mówi o przyszłości 2-latka i roli rytuałów w ich życiu Zobacz zdjęcia!
Źródło: AKPA
Reklama
Reklama