"Za namową kumpla znalazłem dobrze płatną pracę. Kasa się zgadzała, jednak do czasu..."

Publikujemy list naszego czytelnika. Tekst został zredagowany przez Styl.fm. Masz historię do opowiedzenia? Prześlij ją na: [email protected]. Wybrane teksty opublikujemy. Zastrzegamy sobie prawo do redakcji tekstu. 

Miałem trochę wydatków, a portfel świecił pustkami

Podobnie jak w przypadku każdego studenta, mój portfel przeważnie świeci pustkami. Nie stać mnie nawet na to, żeby samemu wynająć kawalerkę, więc pomieszkuję w jednej z kumplem z uczelni. Znamy wszystkie możliwe sposoby na przeżycie miesiąca za najniższą krajową, a nawet nauczyliśmy się pędzić własny bimber z winogron, które hodujemy na balkonie, więc i na imprezach czasem bywamy.

Niestety mój telefon ostatnio zaczął niedomagać. Nieunikniona była wymiana go na lepszy model, jednak totalnie nie miałem na to kasy. Poprosiłem Damiana — mojego współlokatora — o niewielką pożyczkę. Jednak tak, jak się domyślałem — jego studencki budżet też się nie domyka.

Nie spodziewałem się jednak, że Damian podsunie mi tak dobry pomysł, dzięki któremu szybko zarobię trochę siana i zapominając o sprawie, wymienię ten złom:

Ja urodą ani posturą nie grzeszę, więc sam w to nie wejdę, ale czytałem ostatnio na necie, że sporo płacą tancerzom na wieczorach panieńskich. Sam mówiłeś, że kiedyś chodziłeś do szkoły tańca. Przypomnij sobie parę kroków, nasmaruj się oliwką i dawaj!

Canva

Kasa się zgadzała, jednak do czasu...

Wszedłem to! Nie miałem nic do stracenia. Rzeczywiście wypłata była całkiem niezła, ale te napiwki... Byłem w szoku, że niektóre kobiety tak ochoczo szastają pieniędzmi na prawo i lewo! Po zaliczeniu kilku takich wieczorków tanecznych byłem bardzo zadowolony. Nawet kupiłem dobrą flaszkę Damianowi w podzięce za podsunięcie tego genialnego planu.

Gdy kolejny raz udałem się na fuchę, zatkało mnie! W klubie była moja siostra z koleżankami. Nie mogłem tego zrobić, bo bałem się, że mnie rozpozna i dowie się, jak sobie dorabiam. Jeśli ten sekret dotarłby do moich rodziców, jestem pewien, że byłoby już po mnie!

Od razu chwyciłem za telefon i powiedziałem szefowi, że złapała mnie okrutna jelitówka i nie dam rady opuścić toalety przez najbliższą godzinę. Byłem pewien, że łyknie tego wałka i wszystko będzie dobrze. Czegoś takiego jednak się nie spodziewałem! Szef strasznie się wkurzył, bo nie miał nikogo na zastępstwo i koniec końców, wyrzucił mnie z roboty. A miało być tak pięknie...

Jędrzej