"Gdy wróciłam z delegacji, nie mogłam uwierzyć własnym oczom. Pusta lodówka zwiastowała początek kłopotów..."

"Gdy wróciłam z delegacji, nie mogłam uwierzyć własnym oczom. Pusta lodówka zwiastowała początek kłopotów..."

"Gdy wróciłam z delegacji, nie mogłam uwierzyć własnym oczom. Pusta lodówka zwiastowała początek kłopotów..."

Canva

„Mieszkam sama i niekiedy wyjeżdżam w delegację. Mam kota, który — choć nie jest zbyt wymagający — podczas mojej nieobecności potrzebuje towarzystwa. Zazwyczaj dogląda go mój brat, który w tym roku poszedł na studia. Jak zwykle na czas wyjazdu przekazałam mu klucze do mojego mieszkania i zapas karmy dla Klakiera. Gdy wróciłam do domu, nie mogłam uwierzyć własnym oczom. Pusta lodówka zwiastowała dopiero początek kłopotów...”

Reklama

Publikujemy list naszej czytelniczki. Tekst został zredagowany przez Styl.fm. Masz historię do opowiedzenia? Prześlij ją na: [email protected]. Wybrane teksty opublikujemy. Zastrzegamy sobie prawo do redakcji tekstu. 

Zostawiłam kota pod opieką brata

Pracuję jako przedstawicielka handlowa w dużej korporacji. Do moich obowiązków zawodowych należą między innymi wyjazdy w delegacje. Na szczęście nie są one zbyt częste, więc zdecydowałam się na adopcję kota ze schroniska. Mieszkam sama i dokuczała mi samotność. Choć Klakier — mój kociak — nie jest zbyt wymagający, podczas mojej nieobecności potrzebuje kogoś do towarzystwa.

Zazwyczaj dogląda go mój brat Radek, który w tym roku poszedł na studia. Jak zwykle na czas wyjazdu postanowiłam przekazać mu klucze do mojego mieszkania i zapas karmy dla Klakiera. Przy każdej możliwej okazji Radzio bardzo ochoczo pilnuje mojego mruczka, bo zawsze w podzięce sypnę mu groszem...

Doceniał to, gdy mieszkał jeszcze z rodzicami, więc na pewno doceni, kiedy poszedł na studia i musi sam gospodarować swoją kasą...

— pomyślałam i nie miałam wątpliwości, że mój brachol i tym razem zrobi co w jego mocy, żeby Klakierowi było jak najlepiej.

Śpiący na brzuchu kot Canva

Pusta lodówka zwiastowała początek kłopotów

Tak jak przypuszczałam, Radek bez problemu się zgodził i zajął się moim kotem. Jednak gdy wróciłam z delegacji, nie mogłam uwierzyć własnym oczom. Świecąca pustkami lodówka zwiastowała dopiero początek kłopotów. Najpierw myślałam, że Radziu wziął z niej jedzenie, bo ma problem z dopięciem studenckiego budżetu i nie chciał biedaczyna głodować.

Po chwili w koszu na śmieci przyuważyłam puste opakowania po wszystkich (!) produtkach, które sama zostawiłam w lodówce. Rozumiem, że mógł się czymś poczęstować, ale on zjadł dosłownie wszystko! Strasznie się wkurzyłam, bo byłam pewna, że urządził sobie imprezkę w moim nowym mieszkaniu. Wyszłam na balkon, żeby zapalić i ukoić nerwy nim zadzwonię do niego z krzykiem i w tym momencie dostrzegłam dziwny niedopałek, który znajdował się w popielniczce.

Może zdaniem Radka, jego o 15 lat starsza siostra jest takim dinozaurem, że nie ma pojęcia, czym jest trawka, ale ja dobrze wiedziałam, co zobaczyłam. Podejrzewam, że młody się najarał, czego efektem ubocznym był wilczy apetyt... Wiem, że młodość rządzi się swoimi prawami, ale muszę z nim poważnie porozmawiać, nim wpakuje się w jakieś kłopoty! Mam nadzieję, że nie jest jeszcze za późno.

Zmartwiona siostra

Mata to jeden z najbardziej kontrowersyjnych twórców młodego pokolenia. Przypominamy jego największe skandale
Źródło: AKPA/Piętka Mieszko
Reklama
Reklama