"Nasi świadkowie o tym zapomnieli. Musieliśmy wziąć sprawy w swoje ręce. Czy żałujemy?"

"Nasi świadkowie o tym zapomnieli. Musieliśmy wziąć sprawy w swoje ręce. Czy żałujemy?"

"Nasi świadkowie o tym zapomnieli. Musieliśmy wziąć sprawy w swoje ręce. Czy żałujemy?"

Canva

„Nigdy nie zrozumiem panien młodych, które uwielbiają ten cały ferwor przygotowań do ślubu. Ja jestem zupełnym przeciwieństwem kobiety marzącej o księciu na białym rumaku, która wprost odlicza godziny do założenia niewygodnej kiecki i ciągnącego się po podłodze welonu. Bartek ma podobnie, dlatego staraliśmy się wybrać takich świadków, którzy będą o wszystkim pamiętać. Niestety na śmierć zapomnieli o jednej rzeczy. Musieliśmy wziąć sprawy w swoje ręce. Czy żałujemy?”

Reklama

Publikujemy list naszej czytelniczki. Tekst został zredagowany przez Styl.fm. Masz historię do opowiedzenia? Prześlij ją na: [email protected]. Wybrane teksty opublikujemy. Zastrzegamy sobie prawo do redakcji tekstu. 

Ślub? Dla mnie to dzień jak co dzień!

Może i jestem prostą dziewczyną ze wsi, ale najzwyczajniej na świecie lubię normalność bez żadnych udziwnień. W tak pragmatyczny sposób podchodzę praktycznie do wszystkiego, włącznie z moim ślubem. Szczerze powiedziawszy, nigdy nie zrozumiem panien młodych, które uwielbiają ten cały ferwor przygotowań przed tym „wielkim” dniem.

Dzień jak co dzień, no poza tym, że ślubujesz swojemu partnerowi miłość do grobowej deski przed kościołem pełnych gości, z którymi chwilę później wywijasz na parkiecie do białego rana. Nie ma się co spinać! Muszę przyznać, że jestem zupełnym przeciwieństwem kobiety marzącej o księciu na białym rumaku, która wprost odlicza godziny do założenia niewygodnej kiecki i ciągnącego się po podłodze welonu.

Bartek ma podobnie, dlatego staraliśmy się wybrać takich świadków, którzy będą o wszystkim pamiętać, począwszy od wysłania zaproszeń do wszystkich, poprzez jakieś formalności w kościele i ogarnięcie odpowiedniej ilości jedzenia oraz napojów.

Szczęśliwa panna młoda z bukietem kwiatów wśród confetti Canva

Nasi świadkowie o czymś zapomnieli. Czy mamy pretensje?

Kinga i Kacper — nasi świadkowie — świetnie sprostali wyzwaniu i dopilnowali, by praktycznie wszystko było dopięte na ostatni guzik. No właśnie, praktycznie wszystko! Tydzień przed ślubem okazało się, że zapomnieli o jednej rzeczy.

Baśka, a co z twoim panieńskim? Mnie Kacper chyba żadnego kawalerskiego nie organizuje, chyba że w formie niespodzianki... Powiem ci mała, że bardzo na to czekałem, a tu nic!

- Bartek zaskoczył mnie tymi słowami podczas obiadu. Rzeczywiście, nic a nic nie zostało zaplanowane. Szybko przedzwoniłam do Kingi i okazało się, że na śmierć o tym zapomnieli! Postanowiliśmy wziąć sprawy w swoje ręce i zorganizowaliśmy wieczór panieńsko-kawalerski, na który zaprosiliśmy najlepszych przyjaciół, no i oczywiście naszych świadków.

Najpierw poszliśmy na pizzę, później do baru, a potem skończyliśmy na dyskotece. To był prawdziwy strzał w dziesiątkę! Dawno się tak nie wybawiłam! Cieszę się, że Kinga nie zorganizowała żadnego koszmarnie nudnego wyjazdu do spa. Mojemu Bartkowi też się bardzo podobało. Było doskonale!

Baśka

"Ślub od pierwszego wejrzenia 9": które pary przetrwają? Znamy szczegóły finału! Zobacz galerię!
Źródło: Facebook.com/slubodpierwszegowejrzeniaTVN
Reklama
Reklama