"Mam problem, co zrobić ze spadkiem. Mam dwóch synów i każdy z nich chce przejąć mieszkanie"

"Mam problem, co zrobić ze spadkiem. Mam dwóch synów i każdy z nich chce przejąć mieszkanie"

"Mam problem, co zrobić ze spadkiem. Mam dwóch synów i każdy z nich chce przejąć mieszkanie"

Canva

"Mam dwoje dzieci i tylko jedno mieszkanie, któremu w dodatku przydałby się remont. Zwłaszcza w łazience - do starej żeliwnej wanny już nie jestem w stanie wejść i myję się jak za młodych czasów - siedzę na stołeczku z gąbką w ręku, nad miską na środku łazienki. Myślałam, że synowie pomogą 79-letniej, schorowanej matce, a ja będę mogła się im odwdzięczyć sprawiedliwie... Jest jednak pewien problem, bo oni widzą to inaczej".

Reklama

Publikujemy list naszej czytelniczki. Tekst został zredagowany przez Styl.fm. Masz historię do opowiedzenia? Prześlij ją na: [email protected]. Wybrane teksty opublikujemy. Zastrzegamy sobie prawo do redakcji tekstu.

Mieszkam sama w skromnym mieszkaniu

Mam 79 lat. Nie goniłam w życiu za pieniądzem. Wolałam zająć się wychowaniem dzieci, które są moją dumą. Przez to na starość nie dorobiłam się wysokiej emerytury. Razem z mężem mieliśmy za to mieszkanie, nieco ponad 70 mkw. To tu odchowałam dwóch synów i miałam nadzieję, że wyszli na ludzi. Obaj wyprowadzili się z domu po studiach i wynajmują piękne mieszkania ze swoimi żonami. Starszy syn ma już dwoje dzieci.

Po śmierci męża nasze lokum przeszło na mnie. Od 10 lat tak sobie żyję sama, skromnie, ale na codzienne potrzeby i comiesięczne wizyty w aptece mi wystarcza. Nie jestem już taka zdrowa, jak kiedyś. Synowie odwiedzają mnie co jakiś czas. Do tej pory nie potrzebowałam więcej pieniędzy na życie, lecz niestety, nadszedł czas, że stan mieszkania aż się prosi o remont. A ja nie mam za co go zrobić.

Twarze dwóćh mężczyzn naprzeciw siebie na ciemny tle Canva

Chciałam uregulować sprawy spadku i remontu, ale synowie mnie zaskoczyli

Pomyślałam, że czas, aby uregulować moje sprawy spadkowe, a przy okazji poruszyć z synami sprawę remontu. Może oni są w stanie mi pomóc, w rekompensacie za cały ten wysiłek i czas, jaki poświęciłam, żeby wyrośli na porządnych na ludzi. W końcu po mojej śmierci mieszkanie przejdzie na nich.

Nie wiedziałam tylko, jak mam podzielić swój spadek... Chciałam, by było sprawiedliwie, ale też - żeby ktoś mógł z tego mieszkania skorzystać, a nie oddać obcym, a samemu wynajmować inne... Podzielenie równo po pół nie wydawało mi się sprawiedliwe.

Pieniądze włożone w remont przez jednego brata mogłyby już teraz stanowić część spłaty drugiego brata i jego części spadku. Wtedy choć jeden z nich miałby swój dach nad głową, a drugi - pieniądze na kupno czegoś innego. Oczywiście, ledwo wystarczyłoby z nich na połowę mieszkania, ale zawsze to dużo większy wkład albo niższy kredyt. Chciałam to uregulować na papierze.

Ale oni się temu sprzeciwili, i to obaj. Żaden nie kwapi się do wyłożenia kilku tysięcy na prysznic dla starej matki, bo do wanny już nie jestem w stanie wejść i myję się jak za młodych czasów - siadam sobie na zydelku na z gąbką w ręku, nad miską na środku łazienki... To najpilniejsza potrzeba, ale są też inne podobne. Ale moi synowie nie chcą podziału.

Mało tego, obaj chcą, żebym przepisała mieszkanie jeszcze przed śmiercią tylko na jednego z nich... I dopiero wtedy zrobią ten remont (pewnie jako dożywotnia lokatorka nie będę miała wtedy zbyt wiele do gadania, zrobią po swojemu).

Nie wiem, jak to rozwiązać... Ulec im? Któremu z nich? Starszemu? Młodszemu? Spać nie mogę przez to wszystko...

Bernardetta

Nie żyje Hanna Gucwińska. Miała 91 lat. Odeszła dwa lata po mężu Zobacz galerię!
Źródło: AKPA
Reklama
Reklama