"Podsłuchałam rozmowę męża z kolegą i osłupiałam. Powinnam ostrzec przyjaciółkę?"

"Podsłuchałam rozmowę męża z kolegą i osłupiałam. Powinnam ostrzec przyjaciółkę?"

"Podsłuchałam rozmowę męża z kolegą i osłupiałam. Powinnam ostrzec przyjaciółkę?"

Canva

"Tomek to dobry kolega mojego męża, nasz wspólny znajomy. Za dwa miesiące żeni się z moją przyjaciółką, a mój mąż będzie świadkiem na ich ślubie. Już przebierałam nogami, czekając na wieczór panieński i wesele. Panowie zaczęli już powoli organizować wieczór kawalerski, a i Tomek parę razy dzwonił do Witka w różnych sprawach. Ja się nie wtrącałam, ale ostatnio przypadkiem podsłuchałam ich rozmowę i zdębiałam. Mój własny mąż kazał koledze zrobić coś tak egoistycznego! Wtedy dotarło do mnie, w co ja sama się wpakowałam. Powinnam ostrzec przyjaciółkę, zanim będzie za późno?"

Reklama

Publikujemy list naszej czytelniczki. Tekst został zredagowany przez Styl.fm. Masz historię do opowiedzenia? Prześlij ją na: [email protected]. Wybrane teksty opublikujemy. Zastrzegamy sobie prawo do redakcji tekstu.

Myślałam, że dobrze znam swojego męża

Z Witkiem jesteśmy małżeństwem od 2 lat, a znamy się od 8 lat... Wydawało mi się, że to wystarczająco długo, żeby poznać się na człowieku, ale chyba nie do końca miałam rację. Ogólnie nasz związek uważam za udany, choć odkąd mamy małe dziecko, nie wychodzimy wieczorami już tak często, jak kiedyś, przed ślubem i na początku małżeństwa... Ale jesteśmy sobie wierni i wspieramy się nawzajem, a to najważniejsze.

Jak dzieci dorosną, będziemy mieć znów więcej czasu dla siebie, żeby odświeżyć życie towarzyskie. A tymczasem za dwa miesiące będzie okazja, żeby wyszaleć się na weselu Tomka i Agnieszki. Tomek jest kolegą mojego męża, znają się jeszcze z podwórka. Za dwa miesiące żeni się z moją przyjaciółką... Poznali się dzięki nam - na studiach mieszkałam z Agą, a Witek przyprowadził Tomka... Tak się zaczęło.

Teraz mój mąż ma tę zaszczytną rolę, żeby przygotować wieczór kawalerski koledze. Ale i bez tego dzwonią do siebie co jakiś czas. Ostatnio zupełnie przypadkiem usłyszałam ich rozmowę telefoniczną... A właściwie słowa mojego męża, które sprawiły, że zamarłam w bezruchu. Zaczęłam się zastanawiać, czy na ja pewno znam tego człowieka, z którym żyję pod jednym dachem i mam dziecko.
Kobieta w lawendowej bluzce zasłania usta zdziwiona Canva

Mój mąż poradził koledze, żeby zapisał mieszkanie na siebie

Otóż panowie gadali o tym, że teściowie chcą niedługo przepisać Tomkowi mieszkanie. Tomek jest jedynakiem, a oni kupili je dawno temu, jeszcze gdy był niepełnoletni; z myślą, że kiedyś je otrzyma. Z tego, co usłyszałam, teściowie chcieli przepisać to mieszkanie na Tomka i Agnieszkę, jak już będą małżeństwem. Z myślą o przyszłych wnukach.

Jednak mój kochany mąż stwierdził, że Tomek chyba na głowę upadł, jeśli zgodzi się na coś takiego! To absolutnie głupi pomysł. Przecież jak się kiedyś rozwiedzie, albo będzie chciał inną "Dorotkę" przytulić zamiast Agnieszki, to będzie musiał jej połowę oddać! Chyba nie będzie na tyle niemądry, że na to przystanie i będzie się z jakąś byłą dzielić.

Zdębiałam, jak to usłyszałam. Nasze mieszkanie też jest zapisane w całości na Witka, mimo że było remontowane niemal w całości z moich pieniędzy... Mamy rozdzielność majątkową, na którą mój mąż nalegał, niby ze względu na to, żebym nie musiała spłacać jakiegoś tam długu po rodzinie (którego ostatecznie nie było).

Jestem zdruzgotana. Nie rozumiem, jak on mógł doradzić coś tak egoistycznego i jakie w takim razie ma plany wobec mnie i dziecka. Byłby w stanie zostawić nas tak po prostu bez niczego i zwiać do innej?!

Czy powinnam ostrzec przyjaciółkę, żeby przypilnowała przed ślubem swoich spraw majątkowych? I czy jest sposób, żebym ja sama to odkręciła i zadbała o swoje?

Marta

Z ostatniej chwili! Marina i Szczęsny przekazali radosną nowinę. Już zmieniła jej się figura?Zobacz galerię!
Źródło: instagram.com/marina_official
Reklama
Reklama