"Zakochałam się w kimś, kto absolutnie nie był mi pisany. To nie miało prawa się udać..."

"Zakochałam się w kimś, kto absolutnie nie był mi pisany. To nie miało prawa się udać..."

"Zakochałam się w kimś, kto absolutnie nie był mi pisany. To nie miało prawa się udać..."

Canva

"Gdy po raz pierwszy go spotkałam, nawet przez myśl mi nie przeszło, że między nami może coś zaiskrzyć. On był szanowanym duchownym, a ja zwykłą kobietą, która z trudem pogodziła się z licznymi niepowodzeniami w życiu miłosnym. Stopniowo, w miarę jak poznawałam jego osobę i jego poglądy, zaczęło we mnie kiełkować coś więcej niż tylko wdzięczność i szacunek za jego posługę kapłańską. Zaczęłam dostrzegać w nim nie tylko księdza, ale także człowieka — mężczyznę z pasjami, marzeniami, słabościami i pięknymi cechami charakteru..."

Reklama

Publikujemy list naszej czytelniczki. Tekst został zredagowany przez Styl.fm. Masz historię do opowiedzenia? Prześlij ją na: [email protected]. Wybrane teksty opublikujemy. Zastrzegamy sobie prawo do redakcji tekstu.

Zakochałam się w duchownym

Gdy po raz pierwszy go spotkałam, nawet przez myśl mi nie przeszło, że między nami może coś zaiskrzyć. On był szanowanym duchownym, a ja zwykłą kobietą, która z trudem pogodziła się z licznymi niepowodzeniami w życiu miłosnym. Stopniowo, w miarę jak poznawałam jego osobę i jego poglądy, zaczęło we mnie kiełkować coś więcej niż tylko wdzięczność i szacunek za jego posługę kapłańską. Zaczęłam dostrzegać w nim nie tylko księdza, ale także człowieka — mężczyznę z pasjami, marzeniami, słabościami i pięknymi cechami charakteru.

To nie ma prawa się udać!

- w głowie powtarzałam to zdanie jak zdartą płytę. Ciągle zastanawiałam się, czy miłość musi podążać za powszechnie przyjętymi regułami? Czy nie może rozwinąć się w najmniej oczekiwanym momencie i najmniej oczekiwanym miejscu? Postanowiłam, że w końcu przyznam się przed nim do swoich uczuć. W tym momencie zaczęły dziać się niesamowite rzeczy!

Okazało się, że moje serce nie było jedynym, które biło szybciej. Stopniowo, gdy spędzaliśmy coraz więcej czasu ze sobą, zaczęło towarzyszyć mi nieodparte przekonane, że Klaudiusz, bo tak ma na imię mój wybranek serca, również odczuwa motyle w brzuchu. Z czasem mężczyzna, którego poznałam jako księdza, zaczął odzwierciedlać moje uczucia.

Zakochana kobieta trzymająca dwa serduszka na wysokości wzroku Canva

Porzucił dla mnie sutannę

Wiem, że ta decyzja nie była dla niego prosta, ale w końcu zdecydował się na odważny krok, który dla nas obojga był zbawieniem — zrzucił sutannę i zrezygnował z pełnienia roli księdza. Ten moment był przełomowy dla naszego związku. Pokazał, że miłość jest silniejsza od wszelkich ograniczeń.

Niestety nie obeszło się bez trudności, niezrozumienia i krytyki ze strony otoczenia. Wiele osób nie potrafiło zaakceptować faktu, że ksiądz opuszcza parafię z miłości dla mnie, a ja zaczęłam być wytykana palcami za to, że "odciągnęłam kapłana od jego powołania". Ostatecznie zdecydowaliśmy się na przeprowadzkę do innego miasta, gdzie mogliśmy zacząć od nowa, budując życie na własnych warunkach. Było to dla nas wyzwaniem, ale też doskonałą okazją do wzmocnienia więzi.

Od tamtej pory tworzymy szczęśliwy związek, pełen miłości, szacunku i zrozumienia. Wspólnie idziemy przez życie, wspierając się nawzajem na każdym kroku i ciesząc się z wszystkich wspólnych momentów. Kilka dni temu okazało się, że spodziewamy się jeszcze większego błogosławieństwa w naszym życiu! Otóż za dziewięć miesięcy zostaniemy rodzicami. Dziś już wiem, że choć nasza droga nie była usłana różami, każda przeszkoda, którą na niej spotkaliśmy była tego warta.

Maria

Ksiądz zakochał się w maturzystce. Teraz jest szczęśliwym influencerem i naucza innych!
Źródło: instagram.com/bylem_ksiedzem/
Reklama
Reklama