"Syn zapomniał powiedzieć, że nie przyjedzie na Wielkanoc. Jego wymówka mnie zirytowała"

"Syn zapomniał powiedzieć, że nie przyjedzie na Wielkanoc. Jego wymówka mnie zirytowała"

"Syn zapomniał powiedzieć, że nie przyjedzie na Wielkanoc. Jego wymówka mnie zirytowała"

Canva

"Bartek co drugi rok przyjeżdżał ze swoją żoną (a moją synową) na Wielkanoc. Święta krótkie, ale rodzinę odwiedzić trzeba! Raz jedną, raz drugą. W tym roku wypadała nasza kolej. Już się cieszyłam, bo tak dawno ich nie widziałam... dopóki nie odebrałam telefonu od syna. Jego słowa były jak kubeł zimnej wody na głowę. Też wymyślił! To ja już wędliny na stół zamówiłam, a oni taki numer nam robią?"

Reklama

Publikujemy list naszej czytelniczki. Tekst został zredagowany przez Styl.fm. Masz historię do opowiedzenia? Prześlij ją na: [email protected]. Wybrane teksty opublikujemy. Zastrzegamy sobie prawo do redakcji tekstu.

Syn i synowa przyjeżdżali na Wielkanoc

Ja jestem bardzo rodzinną osobą i święta wielkanocne to dla mnie ważny czas. Nie są długie, zaledwie trzy dni wolnego, ale mimo wszystko wypadałoby ten czas spędzić z rodziną. Zwłaszcza że wychowywałam swoje dzieci w wierze katolickiej, jak sama zostałam wychowana, a w mojej religii to najważniejszy czas w roku.

Tradycję trzeba przekazywać, a Wielkanoc to taki szczególny moment, gdy powinno się wybaczyć innym wszelkie potknięcia.

Pal licho, że to też dużo roboty w domu i w kuchni. I tak te dwa razy w roku trzeba porządnie posprzątać, więc czemu nie akurat teraz. Nie zwracałam na to większej uwagi. Liczyło się dla mnie to, że rodzina będzie w komplecie.

Mam dwoje dzieci i oboje są już dorośli, założyli własne rodziny. Mój starszy syn cztery lata temu ułożył sobie życie z Anią, która została moją synową. I od tamtej pory przyjeżdżają do nas na święta we dwoje, z tym że co drugi rok, na zmianę. Dzielą wyjazdy, bo mają do odwiedzenia także rodziców Basi w zupełnie innej części Polski.

W tym roku przypadała nasza kolej. Spodziewałam się, że Bartek i Ania zjawią się już w piątek wieczorem (miesiąc temu tak mówili). Ale się przeliczyłam.
Widoczna tyłem para na białych leżakach pod parasolem na plaży Canva

Syn powiedział, że w tym roku nie przyjedzie. Podał powód

Mój Bartek zadzwonił wczoraj i po tym telefonie wciąż nie mogę ochłonąć. Poopowiadał, co tam u nich słychać... Po czym ja zapytałam, kiedy mogę się ich spodziewać i oznajmiłam, że zamówiłam też wędliny dla nich, to sobie zabiorą po świętach. Czy w piątek już będą, tak jak zapowiadali?

Ale wtedy w słuchawce zapadła cisza... i po chwili Bartek przepraszającym tonem powiedział, żebym sobie w tym roku nie zawracała głowy nimi. Postanowili z Anką, że wezmą dodatkowe 3 dni urlopu po Dyngusie i... polecą na wczasy all inclusive! Muszą odpocząć... Zrobili rezerwację tydzień temu i zapomnieli nam powiedzieć od razu.

No wiecie co?! W Wielkanoc? To już innych terminów nie było? A majówka? Albo jakiś normalny tydzień? Zirytowałam się na te wieści. Odpoczywać i urlopować można w innym terminie, a świąt przecież nie przesuną. To co, mamy sami siedzieć? Drugi syn dopiero w przyszłym roku będzie mógł przyjechać, bo w tym roku jadą do rodziców jego żony...

Bartek i Ania powinni byli zapytać przed rezerwacją, zamiast stawiać nas w takiej sytuacji. Jest mi przykro i nie wiem teraz, co począć z tą "rodzinną" Wielkanocą...

Mania

Piotr Pręgowski i Ewa Kuryło - ich love story trwa już ponad 40 lat! Pietrek i Wiesia z "Rancza" są nierozłączni Zobacz galerię!
Źródło: AKPA
Reklama
Reklama