"Mój mąż ciągle mnie pouczał, gdy prowadziłam auto. Nie spodziewał się, do czego jestem zdolna"

"Mój mąż ciągle mnie pouczał, gdy prowadziłam auto. Nie spodziewał się, do czego jestem zdolna"

"Mój mąż ciągle mnie pouczał, gdy prowadziłam auto. Nie spodziewał się, do czego jestem zdolna"

Canva

"Prawo jazdy miałam, zanim wyszłam za mąż za Łukasza. Nawet kilka razy to ja go odwoziłam po randce. Niestety, jego milczenie na temat mojego stylu jazdy szybko się skończyło. Od wielu lat jazda z nim mnie stresuje, bo wciąż mnie upomina. Wszystko jego zdaniem jest źle. Tak więc miałam tego dosyć i postanowiłam, że nie będę tego tolerować. Podczas ostatniego upomnienia zrobiłam coś, przez co mój mąż wreszcie zmienił o mnie zdanie. I to o 180 stopni!"

Reklama

Publikujemy list naszej czytelniczki. Tekst został zredagowany przez Styl.fm. Masz historię do opowiedzenia? Prześlij ją na: [email protected]. Wybrane teksty opublikujemy. Zastrzegamy sobie prawo do redakcji tekstu.

Mój mąż to perfekcjonista w prowadzeniu auta

Przez jakiś czas jeździł zawodowo, ale potem zmienił pracę. Jednak perfekcja i opanowanie pojazdu mu pozostało. Może nie jestem takim idealnym kierowcą, jak on, ale nie jeżdżę źle. Byłam nawet chwalona przez kilka osób, a i mandat zaliczyłam w swoim życiu tylko raz. Pomimo kilku tych lat czynnego prawa jazdy.

Jednak mojemu mężowi wydawało się, że powinien mnie pouczać. Za każdym razem, jak prowadziłam auto, było źle. A to, że zmieniam nie w tempie biegi, a to, że przepuściłam pieszego, przez co jazda nie jest płynna, a to że powinnam była zaparkować inaczej i bliżej, no masakra.

Próbowałam mu przemówić do rozumu, prosić, aby się uspokoił i tłumaczyć, że nie potrzebuję i nie chcę jego lekcji. Dotarło do mnie, że prowadzę lepiej, gdy jestem sama, a nie z nim, bo przy mężu się denerwuję. To właśnie wtedy zdecydowałam się postawić. Wyszło mi to jeszcze lepiej, niż zamierzałam.
kobieta kieruje samochodem, ma na sobie okulary canva.com

Dałam mu nauczkę do końca życia

To był weekend, kiedy wracaliśmy od teściów. Mój Łukasz wypił co nieco ze szwagrami, więc to ja prowadziłam auto. Kiedy kolejny raz zwrócił mi uwagę, że źle prowadzę samochód, ostrzegłam, że jeśli to się powtórzy, to go wysadzę. Niestety, nie pomogło, więc postanowiłam wcielić plan w życie.

Kiedy znów mnie zestresował bezsensownym komentarzem, postanowiłam, że zjadę na stację benzynową i poprosiłam, aby kupił mi papierosy i zapłacił za paliwo. Wiedziałam, że ma przy sobie portfel i telefon, więc sobie poradzi. Tak więc kiedy widziałam, jak płaci, wcisnęłam gaz do dechy i wróciłam do domu sama.

Gdy do mnie zadzwonił, to powiedziałam, że mam dość jego komentarzy, stresowania mnie i wiecznego upominania. Kazałam wziąć mu taksówkę i tak wrócić do domu, co też zrobił, bo nie miał wyboru. Od teraz milczy w aucie, dzięki temu ja mam spokój. Babeczki, jeśli macie podobny problem, polecam ten sposób. Działa!

Beata

Blanka Lipińska sprzedaje swoje auto! "idealny do zdjęć" - zachęca gwiazda. Znamy cenę i szczegóły!
Źródło: .instagram.com/blanka_lipinska/
Reklama
Reklama