"Córka wyprowadziła się do chłopaka. Teraz on powinien ją utrzymywać, a nie my. Wiedział, że jest studentką"

"Córka wyprowadziła się do chłopaka. Teraz on powinien ją utrzymywać, a nie my. Wiedział, że jest studentką"

"Córka wyprowadziła się do chłopaka. Teraz on powinien ją utrzymywać, a nie my. Wiedział, że jest studentką"

Canva

"Nie rozumiem, czemu chłopak mojej córki ma do nas pretensje. Ja tylko powiedziałam mu szczerze, co powinien zrobić, a on się obraził. Sam sprowokował tę sytuację, namawiał na wyprowadzkę od rodziców, a teraz się dziwi. Chciał się bawić w dom, to niech będzie konsekwentny. Wiedział, że ona jest studentką, więc czemu wymaga od niej niemożliwego, a tym bardziej od nas..."

Reklama

Utrzymywaliśmy córkę, póki z nami mieszkała

Nasza córka Agata jest studentką III roku (oczywiście, studiów dziennych) i wraz z mężem dajemy jej wolną rękę w decydowaniu o sobie. Oczekujemy od niej jednego - skończenia studiów, bo na to się z nami umówiła 3 lata temu.

Ustaliliśmy, że to my będziemy ją póki co utrzymywać, żeby mogła skupić się na nauce. To my do tej pory opłacamy jej telefon, dostaje sowite kieszonkowe, jej laptop też był kupiony z naszych oszczędności. I dodatkowe kursy, których nie ma w programie studiów.

Uczelnia jest blisko, więc to nie był kłopot, bo Agata mieszkała z nami. Większość kosztów życia i tak musimy ponieść, jak czynsz itp. W Warszawie to są spore sumy... To było rozsądne rozwiązanie: póki córka studiuje, nie kombinowaliśmy z szukaniem dla niej innego lokum.
dziewczyna w spiętych włosach siedzi przy biurku i pisze coś w zeszycie canva.com

Córka przeprowadziła się do chłopaka

Jednak w końcu Agata sama zdecydowała co innego. Od dwóch miesięcy spotyka się z Maćkiem... Mało go znamy, właściwie z mężem widzieliśmy go tylko parę razy. Wydawał się porządnym chłopakiem. Miał też dobrą pracę, w dodatku zdalną. Miesiąc temu przeprowadził się do Warszawy, a my nie oponowaliśmy.

Wręcz przeciwnie, wydawało mi się, że teraz Agata będzie miała więcej czasu, bo odpadną jej dojazdy do niego. Nie oponowaliśmy też, gdy Maciek zaproponował naszej córce miejsce u siebie... Wręcz ją na to namawiał. Stwierdził też, że zarabia wystarczająco dużo, żeby na nic im nie brakowało.

Agata nie zastanawiała się wiele i już tydzień po tej rozmowie przeniosła się do niego. To stało się tak szybko, że nawet nie mieliśmy okazji porozmawiać z tym jej chłopakiem. Byliśmy przekonani, że skoro deklarował, że stać go na wszystko, to on teraz będzie Agatę utrzymywał.

To logiczne - skoro ona studiuje dziennie, to przecież nie pójdzie na etat. On i tak by musiał za to mieszkanie zapłacić, nawet gdyby Agata z nim nie mieszkała - więc w czym problemu?

Chłopak córki oczekiwał pokrycia połowy kosztów

Problem w tym, że on chyba spodziewał się, że my będziemy dokładać mu połowę czynszu i opłat za jego wynajęte mieszkanie! Z jakiej racji, skoro do utrzymywania córki zobowiązaliśmy się tylko wtedy, gdy mieszkała z nami.

Powiedziałam mu więc wprost, że skoro on chce się bawić w dom i bierze sobie kobietę, to tym samym podejmuje obowiązek zapewnienia jej bytu. Słowem, on ją teraz powinien utrzymać, aż Agata skończy studia. Jeszcze 3 semestry jej zostały - niewiele! Chcą się usamodzielnić, to niech sobie radzą. Tak postępują dorośli ludzie.

Gdy on to usłyszał, uniósł się, że jestem niesprawiedliwa, a dziewczyna to nie żona... i się obraził. Teraz nie chce mieć z nami kontaktu, a córkę namawia, by poszła do pracy, skoro rodzice nie chcą o nią zadbać. Mam wrażenie, że spodziewał się czegoś innego z naszej strony.

Czy ktoś mi powie, jak w tej sytuacji powinnam się zachować? Ulec i dać jej tę kasę na utrzymanie, czy niech on zachowa się honorowo i sam płaci za to mieszkanie?

Elżbieta

Przemysław Babiarz poprowadzi "Familiadę" zamiast Karola Strasburgera? To byłby koniec pewnej epoki. Zobacz galerię!
Źródło: AKPA
Reklama
Reklama