"Wyjechałem do Holandii, bo nam brakowało pieniędzy. Mój brat odebrał mi żonę i córkę"

"Wyjechałem do Holandii, bo nam brakowało pieniędzy. Mój brat odebrał mi żonę i córkę"

"Wyjechałem do Holandii, bo nam brakowało pieniędzy. Mój brat odebrał mi żonę i córkę"

Canva.com

"Tego dnia wróciłem bez zapowiedzi do naszego domu, bo chciałem zrobić żonie i córeczce niespodziankę. Ale to one mnie zaskoczyły. Dom był pusty. Panowała w nim głucha cisza. Nie mogłem tego pojąć, co się stało. Gdzie jest moja rodzina, dlaczego szafki w pokojach są praktycznie puste? Przecież jeszcze wczoraj rozmawiałem z żoną i mówiła, że pije kawę w ulubionym fotelu... Przez kolejne dni dobijałem się do niej, ale ona nie odpowiadała. Pojechałem do brata i odkryłem szokującą prawdę."

Reklama

Publikujemy list naszej czytelniczki. Tekst został zredagowany przez Styl.fm. Masz historię do opowiedzenia? Prześlij ją na: [email protected]. Wybrane teksty opublikujemy. Zastrzegamy sobie prawo do redakcji tekstu.

Nie chciałem zostawiać bliskich

Wyjechałem, bo brakowało nam na chleb. Z mojej marnej pensji w Polsce nie mogłem pozwolić sobie na to, żeby zabrać żonę na kolację, a córce kupić choć raz w miesiącu jakiś prezent. Gdy nadarzyła się okazja, wyjechałem. Miałem jechać na rok, ale przeciągnęło się na ponad pięć lat.

Moja żona czekała na mnie, a córeczka codziennie rysowała kolorowanki i wysyłała mi na messengerze. To było dla mnie bardzo ważne. Pomagało mi walczyć z tęsknotą. Czekałem na każdy powrót do domu. Tego dnia chciałem je zaskoczyć...

Ale okazało się, że wcale ich nie było w naszym domu. Nie odzywała się. Siedziałem pośrodku pokoju na podłodze i ryczałem. Myślałem, że coś im się stało. Mój brat mówił mi, że nic na pewno, że może musiały coś załatwić. Chciałem już jechać zgłosić to na policję, ale w końcu brat powiedział mi, żebym przyjechał i wszystkiego się dowiem.

smutny mężczyzna siedzi na kanapie canva.com

Zabrano mi wszystko, co kochałem

Zobaczyłem w głębi domu brata moją żonę, córeczkę. Z radością do nich podbiegłem. Ale obie... nie chciały się do mnie nawet przytulić. Na stole leżały papiery rozwodowe. Powiedzieli mi, to znaczy jeszcze moja żona i brat, że się w sobie zakochali. Żona tłumaczyła, że przez te wszystkie lata czekała, ale w końcu coś w niej pękło. Byłem wściekły. Przecież nie bawiłem się w Holandii, tylko pracowałem dla nas. Dla naszej córeczki.

A córeczka... Ma nowego tatę. Zgodziłem się na rozwód. Zrozumiałem, że obie mnie już nie potrzebują. Poczułem się winny, że nie postawiłem jasno sprawy i nie wróciłem wcześniej do Polski.

Ot tak, straciłem rodzinę. Wszystko, co kochałem i miałem. Brat nigdy mnie nie przeprosił. Trwa sprawa w sądzie, a on z dumą obejmuje wciąż moją żonę... To boli.

Po raz kolejny przekonałem się, że z rodziną to tylko na zdjęciu. Nikt nigdy mnie tak nie zawiódł jak mój brat. Zaopiekował się nimi.... Aż za bardzo.

Damian

Nasi włodarze nie próżnowali w niedzielę: Dumny Andrzejek, Donek z rodziną, a także Rafałek . Zobacz galerię!
Źródło: instagram.com/donaldtusk/
Reklama
Reklama