"Kiedy siostra mi opowiedziała o swoim pomyśle, sądziłem, że żartuje. Myliłem się"

"Kiedy siostra mi opowiedziała o swoim pomyśle, sądziłem, że żartuje. Myliłem się"

"Kiedy siostra mi opowiedziała o swoim pomyśle, sądziłem, że żartuje. Myliłem się"

Canva

"Dla mnie był to szalony pomysł, więc byłem pewien, że żartuje. Właśnie dlatego niby się zgodziłem, ale w myślach nadal obstawiając, że to żart. Kiedy jednak Kaśka oznajmiła mi, że jej plan się udał, zdałem sobie sprawę, że ona naprawdę nie żartowała, a ja przez to, że nie wyjaśniłem tej sytuacji już na samym początku, to pozwoliłem, aby popłynęło. Teraz muszę zmierzyć się z konsekwencjami. Nie wiem, na kogo powinienem być zły, na nią, czy na siebie?"

Reklama

Publikujemy list naszego czytelnika. Tekst został zredagowany przez Styl.fm. Masz historię do opowiedzenia? Prześlij ją na: [email protected]. Wybrane teksty opublikujemy. Zastrzegamy sobie prawo do redakcji tekstu.

Pozwoliłem na szaleństwo siostrze, to teraz mam

W sumie to nie wiem, nawet po co ja piszę ten list. Może żeby przestrzec innych. Moja siostra ma koleżankę z pracy, której dziecko urodziło się bardzo chore. Potrzeba mnóstwo pieniędzy na operację i rehabilitację, no a wiecie, jak to w naszej Polsce jest. Tak więc są organizowane liczne zbiórki pieniędzy, akcje charytatywne, no prawie całe miasto się składa i wkłada pomoc.

Ja sam też rzuciłem od siebie tyle, ile mogłem i życzę rodzicom, a przede wszystkim maluchowi dużo zdrowia. Jednak myślałem, że ode mnie to tyle. Ewentualnie, jakby ktoś poprosił o coś konkretnego, no to jestem w stanie pomóc, ale stwierdziłem, że to, ile się zaangażowałem, jest wystarczające.

Właśnie wtedy moja siostra wpadła na "genialny" pomysł. Pomysł, który ostatecznie narobił mi sporo niedogodności. Z racji tej zbiórki jest też licytacja na Facebooku. Ludzie ogłaszają, że oddają na licytacje różne rzeczy, usługi itp. Moja siostra też się w to angażowała, wystawiając kilka niepotrzebnych rzeczy.

Nigdy bym jednak nie pomyślał, że mnie w to zaangażuje i to jeszcze jak...
Mężczyźni tańczący na weselu przy panu młodym Canva

Co teraz mam zrobić?

W czerwcu mamy w rodzinie wesele, na które wypada iść. Muszę za kilka dni potwierdzić obecność, miałem iść sam, bo nie mam za bardzo z kim, a na mus nie chce szukać. Jednak moja siostra wpadła na pomysł, aby wystawić mnie na tą licytację. Napisać, że szukam partnerki na wesele, trochę mnie zareklamować i dziewczyna, która da najwięcej kasy, wygra i pójdzie razem ze mną.

Z racji, że to był absurdalny pomysł, a moja siostra powiedziała go żartobliwym tonem, to myślałem, że to tylko żart. Tak więc niby się zgodziłem. Procenty, które spożywaliśmy w tamtym momencie też nie pomagały. No ale ona wczoraj przyszła do mnie i powiedziała, że znalazła się jakaś Julia, która wygrała tę licytację.

Okazało się, że Kaśka wystawiła tę ofertę, która przeszła przez administratorów i jakaś laska dała za mnie 2,5 tysiąca. Teraz mam iść z kompletnie nieznajomą laską na wesele do rodziny. A co jeśli coś z nią jest nie tak?

Jedno jest pewne, następnym razem każde słowo siostry będę brał na poważnie.

Igor

Kevin Mglej kłamał, mówiąc o synu? Jego była wyznała prawdę Zobacz galerię!
Źródło: instagram.com/maldubowska/
Reklama
Reklama