Maldoror ss 2013: Berlin, I Love You

Maldoror ss 2013: Berlin, I Love You

Długo wyczekiwany pokaz projektanta obył się bez  zapowiadanej wisienki na torcie - Katarzyna W. się nie pojawiła. Na szczęście! Niepoinformowanych odsyłam na portale plotkarskie sprzed dwóch dni, a także do Super Expressu, który - jak widać - zajmuje się nie tylko praniem brudów i newsami z pogranicza fantastyki. Teraz gazeta aspiruje do miana wyroczni modowej.

Reklama

Tak czy owak działania marketingowe projektanta i bulwarówki zaprocentowały. Był to jeden z najbardziej obleganych pokazów minionego Fashion Weeku. Co zobaczyliśmy na wybiegu? Berlińską dyskotekę! Techno! Używki! Wolną miłość! Jednym słowem - esencję niemieckiej stolicy.

Maldoror, który przez kilka minionych sezonów  dojrzewał w strefie OFF, przedstawiając coraz bardziej odważne wariacje na temat mrocznej awangardy (Czarna Madonna, Skinheadzi, Berlin) - tym razem przeniósł się do Alei Projektantów.

Pokazał performance (pokaz to za słabe słowo) pełen buntu, mroku, grozy i nagości. Przez całą kolekcję przewijały się eksperymentalne zestawienia skóry, nylonu i poliesteru. Przeźroczystości z kolei nawiązywały do słynnych erotycznych berlińskich lokali dla fetyszystów. I choć kolekcję z trudnością możemy wpasować w nasze wciąż jeszcze konserwatywne ramy mody, w Berlinie ta linia zyska zwolenników na szeroką skalę. Sukces (prawie) gwarantowany!

Eustachy Bielecki, Łódź

Reklama
Reklama