Misz-masz - Strona 6
"Moi teściowie przechodzą samych siebie. Są pewne zasady, których powinno się przestrzegać, a oni sobie nic z tego nie robią. Ostatnio bez zapowiedzi przyszli do nas w porze obiadu. Na szczęście miałam więcej składników. To był obiad robiony na szybko, bo miałam jeszcze masę innych obowiązków. A teściowie zaczęli mnie krytykować. Jak tak można?"
Wt. 7 maja
"Jestem za tradycyjnym podziałem obowiązków domowych. To kobieta powinna sprzątać i gotować. Kto to widział, żeby mężczyzna stał przy garach? A teraz nagle żonie coś się odwidziało. Ma nowe koleżanki i nawkładały jej do głowy jakichś balaniuków. Chce, żebym zmywał naczynia. Nie ma mowy. Obraziła się na mnie i nie chce się odzywać. Skoro tak, to niech ona naprawi auto".
Wt. 7 maja
"Moje wesele jest najlepszym dowodem na to, że ludziom tak naprawdę nigdy się nie dogodzi. Można się starać najmocniej, jak tylko się da, a oni i tak znajdą coś, do czego można się doczepić, albo zwyczajnie tego nie docenią. To smutne. Bo ja wydałam swoje pieniądze, poświęciłam swój czas, zorganizowałam to wszystko, a goście zrobili coś takiego. Było mi tak przykro (i moim dzieciom też), że brakuje mi słów"
Wt. 7 maja
"Jak wybiorę się na szperki, to zawsze coś fajnego znajdę. Jeszcze się nie zdarzyło, żebym wróciła z pustymi rękami. Tam są czasem takie śliczne sukieneczki albo bluzeczki! Najpiękniejsze biorę dla swoich wnuczek, nawet te za duże, ale nie oddaję ich nigdy synowej. Wypiorę, wyprasuję i wszystkie zostają u mnie w szafie. Zabawki, zresztą, też. Moje koleżanki będące babciami robią dokładnie tak samo. Mam swój powód... Nie rozumiem tylko reakcji synowej".
Wt. 7 maja
Popularne
Najnowsze