"Jak ona mogła mi to zrobić! Miała być troskliwą żoną, a kiedy okazała się niezbędna, nagle stwierdziła, że przecież ma inne plany — powinienem pamiętać... Mam prawie 38 stopni gorączki, a ona zostawiła mnie na pastwę losu i wyszła z domu, żeby spędzić rozrywkowy wieczór z koleżankami! Moja matka nigdy nie zachowałaby się w ten sposób..."
Publikujemy list naszego czytelnika. Tekst został zredagowany przez Styl.fm. Masz historię do opowiedzenia? Prześlij ją na: [email protected]. Wybrane teksty opublikujemy. Zastrzegamy sobie prawo do redakcji tekstu.
Ożeniłem się 2 lata temu. Nie tego się spodziewałem
Mam na imię Marek i mam 34 lata. Dwa lata temu ożeniłem się z fajną kobietą. Asia wydawała się spełnieniem moich marzeń, byliśmy jak papużki nierozłączki, przyklejeni do siebie. Moja mama też bardzo ją lubiła i doradzała, żebym się żenił, póki czas! Bardzo mi kibicowała.
Po ślubie wyprowadziłem się od rodziców i zamieszkaliśmy razem. Trochę się zdziwiłem, bo myślałem, że moja żona będzie bardziej dbała o wszystko w domu i o mnie, a tymczasem różnie z tym bywało. Ale Na szczęście gary zmywała, a do kurzu na półkach dało się przyzwyczaić... To jeszcze nie koniec świata.
Gorzej, że po pewnym czasie moja idealna Asia zaczęła zaniedbywać też mnie! Trwa to już z rok i coraz bardziej mnie niepokoi.
Nie ogarniam, jak można się zachowywać tak jak ona... Zwłaszcza gdy czuję, że coś mnie rozkłada. Ona zamiast być wierną i troskliwą żoną, myśli tylko o sobie.
W weekend żona zostawiła mnie chorego w domu i wyszła z koleżankami
W ubiegłym tygodniu rozchorowałem się i musiałem wziąć dwa dni wolnego w robocie. Czułem się fatalnie, zużywałem całe góry chusteczek... Poprosiłem Asię, żeby kupiła mi coś do nosa w aptece. Mama zadzwoniła i podała jej też przepis na syrop z cebuli, żeby postawić mnie na nogi. Asia trochę się podśmiewała, ale zrobiła ten syrop, za co jestem jej wdzięczny. Początkowo czułem się zaopiekowany, ale wcale nie chciało mi przejść nawet po tym syropie...
Canva
A potem nadeszła sobota i żona wylała mi kubeł zimnej wody na głowę! Zamiast się przejąć, że mąż leży chory z gorączką prawie 38 stopni, pod wieczór zaparzyła mi dzbanek herbaty, postawiła przy kanapie obok pilota i powiedziała, że wychodzi na miasto.
Podobno umówiła się z trzema koleżankami z pracy. Mają parę spraw do obgadania. Poza tym nie wie, czy to spotkanie nie ma ukrytego celu... Marta chyba chce się pochwalić, że zaszła w ciążę, bo to ona jest inicjatorką tego babskiego spędu... Hmm.
Nie mogłem uwierzyć własnym uszom. Ona chce mnie tu zostawić samego na pastwę losu?! Chyba ją porąbało, że zamierza w tym uczestniczyć, gdy ja jestem obłożnie chory i jej potrzebuję.
Jak się coś dzieje w domu i jest tu niezbędna, to plany trzeba zmodyfikować albo z nich zrezygnować... Ja tak robię i oczekuję tego samego od niej. A nie po trupach do celu, za wszelką cenę...
Ale Asia wysłuchała, uśmiechnęła się, pocałowała mnie na odchodne i wyszła. Nie poznaję w tym zachowaniu swojej idealnej żony... Moja mama nigdy w życiu by w ten sposób nie postąpiła!
Nie wiem, jak mam jej przemówić do rozsądku... Dorośli ludzie, małżonkowie, powinni dbać o siebie nawzajem, a nie... Rozrywka nie jest ważniejsza! Nie wiem, jak jej to wybaczę...
Marek sam w domu
