"Teściowa znów przyniosła mi taki prezent i udaje, że nie rozumie, czemu mam do niej żal"

"Teściowa znów przyniosła mi taki prezent i udaje, że nie rozumie, czemu mam do niej żal"

"Teściowa znów przyniosła mi taki prezent i udaje, że nie rozumie, czemu mam do niej żal"

Canva

"Moi teściowie są bardzo skromnymi ludźmi i mają niewiele potrzeb. Ogólnie ich lubię i cenię za ich minimalizm, ale jest jedna rzecz, która zawsze wprawia mnie w konsternację... Tym razem to się stało na moich urodzinach. Wolałabym nie dostawać od nich tego rodzaju prezentów, bo potem nie wiadomo, jak się zachować i co z tym zrobić. Zwłaszcza że teściowa domaga się otwarcia podarku od razu i pochwały zawartości..."

Reklama

Publikujemy list naszej czytelniczki. Tekst został zredagowany przez Styl.fm. Masz historię do opowiedzenia? Prześlij ją na: [email protected]. Wybrane teksty opublikujemy. Zastrzegamy sobie prawo do redakcji tekstu.

Moja teściowa ma nowe nawyki. Dziwi mnie to

Moja teściowa na każdą okazję przynosi mi nietypowe prezenty... Choć początkowo tak nie było. Przez kilka lat po ślubie dostawaliśmy normalne prezenty ze sklepu, coś do domu albo kwiat w doniczce.

Nic luksusowego ani drogiego, nie zrozumcie mnie źle. Nie oczekuję, że ktoś obsypie mnie pieniędzmi. Wystarczy miły drobiazg wybrany dla nas. Doceniałam ten gest.

Jednak odkąd teściowa przeszła na emeryturę, coś się zmieniło w jej podejściu. Widzę to nawet po zakupach żywnościowych, jakie teściowie robią sami dla siebie. Zupełnie zrezygnowali z jakości i biorą byle co, byle tanio, bo nie chcą wydawać na jedzenie... Mają za co żyć, tym bardziej takie zachowanie mnie dziwi.

Być może właśnie ta zmiana spowodowała, że na urodziny, imieniny i inne okazje teściowa zaczęła zjawiać się... z prezentami z odzysku! Wszystko, co dostanie, posyła dalej, czasem nawet nie zdejmie bilecika z imieniem. Zupełnie tego nie ogarniam...

smutna kobieta canva.com

Na urodziny i święta dostaję od niej używane rzeczy

W ubiegły weekend wyprawiałam sobie skromne 40. urodziny, właściwie rodzinny obiad. Zaprosiliśmy kilkoro osób z najbliższej rodziny. Teść i teściowa też byli obecni. Teściowa, jak zauważyłam, w lśniących nowością czółenkach na niskim obcasie. Aż się bałam, co tym razem wymyśliła w prezencie...

Cóż, tego dnia weszłam w posiadanie różowych puchatych kapci rozmiar 37 (noszę 40; z tego, co wiem, 37 to jej rozmiar). Z grzeczności podziękowałam, żeby nie było jej przykro.

Drugą rzecz chciałam taktownie przemilczeć... Ale wtedy ona stanęła przede mną i wyciągnęła z torebki prezentowej używaną pidżamę, jeszcze z naklejką z ceną 5 zł, jednocześnie mówiąc, że to nowa, tylko raz wyprała, żebym ja nie musiała tego robić. Aż mi się słabo mi się zrobiło. Po co to kłamstwo?!

Nie wiem, czy powinnam o tym z nią porozmawiać, czy olać... Powinna się domyślić po mojej minie, że zrobiła coś nie tak...

Nie chcę drążyć, ale te "prezenty" przechodnie i nieuprane zdobycze z lumpeksów jako prezent to IMO przeginka, zupełny brak szacunku. Gdyby to jeszcze było skonsultowane i szczere, może zareagowałabym inaczej. Ale kiedy wmawia mi na koniec, że to są rzeczy nowe... To człowieka przykrość ogarnia.

Nie wiem, skąd u niej ten pomysł, by pozbywać się niechcianych rzeczy, wciskając je nam. Czy to jest jakaś dziwnie pojęta oszczędność? Nawet jeśli, to dla mnie i mojego męża jest dość krępująca.

Serio, wolałabym same życzenia niż tę nową świecką tradycję...

Skonsternowana synowa

Co się stało z twarzą Kuby Wojewódzkiego? Celebryta dostał prezent od Boga? Zobacz galerię!
Źródło: AKPA
Reklama
Reklama