"Tata co roku w listopadzie płaci tyle za znicze. Przecież zmarli i tak tego nie docenią"

"Tata co roku w listopadzie płaci tyle za znicze. Przecież zmarli i tak tego nie docenią"

"Tata co roku w listopadzie płaci tyle za znicze. Przecież zmarli i tak tego nie docenią"

canva.com

"Tak mnie to denerwuje. Marną ma tę swoją rentę i często trudno mu wygospodarować pieniądze na ważne sprawy, a zbiera przez cały rok, żeby w listopadzie obstawić groby zmarłych zniczami i kwiatami zupełnie tak, jakby to były jakieś świąteczne prezenty. Próbowałam mu przemówić do rozsądku, ale on nie słucha. A przecież zmarli i tak tego nie docenią. On będzie sobie czegoś odmawiał, ale i tak nie odpuści. Nie wiem już jak mu przetłumaczyć, że to zwyczajna głupota. I ja nie mówię, żeby nic na tych grobach pierwszego listopada nie postawić. Też kupuję znicze, ale skromne".

Reklama

Publikujemy list naszej czytelniczki. Tekst został zredagowany przez Styl.fm. Masz historię do opowiedzenia? Prześlij ją na: [email protected]. Wybrane teksty opublikujemy. Zastrzegamy sobie prawo do redakcji tekstu.

Nie neguję tego zwyczaju

Już na początku pragnę wyjaśnić, że ja nie jestem przeciwna obchodzeniu święta zmarłych. Zawsze to taki dodatkowy czas na rodzinną zadumę. Jednak nie podoba mi się robienie z grobów jakiejś wystawy.

Owszem, ładnie to wygląda, kiedy stoi znicz na zniczu. Szczególnie kiedy pójdzie się na cmentarz wieczorem, pierwszego listopada. Ale groby odwiedzają wtedy wszyscy. Cała rodzina i ta bliska i daleka więc kosztami można się przecież podzielić, prawda?

Ja mam do obskoczenia aż 7 miejsc. I wszędzie te znicze muszę zostawić. Gdybym kupowała więcej niż po jednym, albo obstawiała groby kwiatami, to musiałabym przez jakiś czas czegoś sobie odmawiać. A nie chcę tak, bo dlaczego mam to robić?

Zmarli i tak tego nie docenią

Ja kocham robić prezenty. Ale uwielbiam dawać je tym, którzy wiedzą, że je ode mnie dostają.

Miałam duży problem z prezentami dla chrześniaka. Bo dopóki on wierzył w świętego pana, to ja niby widziałam jego radość z tego, co tak naprawdę dostał ode mnie, ale bardzo chciałam, by wiedział, że to moja zasługa, a nie jakiegoś wymyślonego staruszka.

Od kiedy już nie wierz w takie magiczne historie, zarzucam go prezentami w święta jeszcze bardziej a obdarowywanie go, sprawia mi milion razy większą frajdę niż wcześniej.

Z grobami mam tak, że niosę te znicze bardziej dlatego, że wypada i to tradycja, niż z takiej wewnętrznej potrzeby.

zapalone znicze canva.com

Tata zbiera kasę cały rok

Na cmentarze jeżdżę z nim później na raty, bo moje i tak pojemne auto nie jest w stanie wszystkiego pomieścić na jeden raz.

Zapytałam, jaką kwotę przeznaczył na to wszystko w tym roku i złapałam się za głowę. Jemu brakuje na opał i na leki też mu często daję, a on na znicze i kwiaty ma zamiar wydać ponad 5 tysięcy. To szaleństwo i moim zdaniem prawdziwa głupota. Na co mu to? Ja rozumiem, że mamie chciałby kupić coś ładniejszego i droższego, ale braciom, ciotkom i wujkom?

Lepiej dałby parę groszy wnukom, niż wydawał tyle na znicze. Moje dzieci na pewno by doceniły i podziękowały i to by była prawdziwa radość z dawania.

A to wszystko z grobów i tak pewno rozkradną, żeby sobie później w nowym roku zrobić z tego biznes. Nie mam pojęcia, jak przemówić ojcu do rozsądku? Co mu powiedzieć, żeby zrozumiał, że to naprawdę nieodpowiedzialne zachowanie?

Klara

Tadeusz Sznuk ciężko chory? Widzowie drżą z przerażenia Zobacz galerię!
Źródło: AKPA
Reklama
Reklama