Komedia dla przyszłych mam i nie tylko

Komedia dla przyszłych mam i nie tylko

Od 22 czerwca w kinach oglądać będziemy film „Jak urodzić i nie zwariować” w reż. Kirka Jonesa („Niania”, „Wszyscy mają się dobrze”). To komedia, zainspirowana bestsellerowym poradnikiem dla przyszłych rodziców „W oczekiwaniu na dziecko” autorstwa Heidi Murkoff.

Reklama

Film ma doborową obsadę, a wśród występujących w nim gwiazd błyszczy aktorka, piosenkarka i producentka Jennifer Lopez. J. Lo sprzedała ponad 60 milionów egzemplarzy płyt na całym świecie i wystąpiła w wielu przebojach filmowych, takich jak „Powiedz tak” czy „Teściowie”. Nominację do Złotego Globu przyniosła jej kreacja w filmie „Selena”. W „Jak urodzić i nie zwariować” wciela się w Holly, kobietę, która postanawia zaadoptować dziecko. Ona i jej mąż Alex (grany przez Rodrigo Santoro) są wolnymi duchami, przyzwyczajonymi do wolności i do spontanicznego podejmowania decyzji. Dobrze się razem czują i dobrze się razem bawią. – Jego kręci muzyka, ją fotografia – opowiadała Lopez. – Są małżeństwem, ale ich związek opiera się głównie na wspólnych rozrywkach. Muszą zmienić sposób myślenia, dorosnąć i stać się prawdziwą rodziną, poważnie zająć się swoim życiem. Starają się o dziecko, ale bez powodzenia. Dlatego decydują się na adopcję. A to prowadzi do kolejnych decyzji, które trzeba podjąć po drodze.

Grając Holly, Jennifer Lopez miała szansę przekonać się, jaka presja jest wywierana na wiele współczesnych kobiet, które zajmują się karierą i odkładają decyzję o dziecku na później. – Holly żyje z ogromnym poczuciem winy, że pewnych rzeczy nie jest w stanie zrobić. Jedną z nich jest zajście w ciążę. To jedna ze spraw, które są powinnością kobiety, a ona nie jest zdolna jej podołać. Stara się więc być doskonała w każdym innym fragmencie życia. Musimy mieć dom, dziecko, to, tamto... Zobaczcie, jakim jest to dla niej obciążeniem –zdradziła gwiazda.

Telewizyjna guru fitnessu Jules (Cameron Diaz) i gwiazdor tanecznego show Evan (Matthew Morrison) odkryją, że ich celebryckie życie na wysokich obrotach to nic w porównaniu z przygotowaniami do porodu. Wendy (Elizabeth Banks) właśnie znajduje się w epicentrum burzy hormonów, a gromy, z imponującą precyzją, trafiają w jej męża Gary’ego (Ben Falcone). Para szuka zrozumienia wśród towarzyszy niedoli w ciążowej grupie wsparcia. Podobnie radzi sobie Alex (Santoro), który uczęszcza na spotkania „bracholi” – świeżo upieczonych ojców, którzy mówią, „jak to naprawdę jest”. Rosie (Anna Kendrick) i Marco (Chace Crawford) mają z kolei problem z zupełnie innej beczki: co zrobić, kiedy dzieckopojawia się jeszcze przed pierwszą randką rodziców? Wszyscy oni będą musieli odpowiedzieć sobie na pytanie: Jak urodzić i nie zwariować…

My na pewno wybierzemy się do kin, a Wy?

Reklama
Reklama