Z życia - Strona 482
"Kiedyś bardzo dbałam o swój wygląd. Teraz po prostu nie mam na to czasu. Niestety, ale przy małym dziecku mam bardzo dużo pracy. To wszystko sprawia, że czasami wolę dłużej pospać, niż się malować czy ładnie ubrać. Rzadziej też myję włosy. Są ważniejsze rzeczy. Mąż tego nie rozumie. Jego zdaniem jestem zaniedbana i powinnam się za siebie wziąć".
Czw. 25 maja
"Jestem zdania, że w związku powinno być tak, że obie strony pracują. Kobieta musi mieć własne pieniądze, żeby nie prosić się o wszystko partnera, ale to on powinien tę kobietę utrzymywać. Za to mój facet nie potrafi znaleźć sobie na tyle ambitnego zajęcia, żeby zarabiać odpowiednią kwotę. Jest mu dobrze tam, gdzie pracuje od ponad 10 lat. Nie ma tam kompletnie możliwości rozwojowych, ale twierdzi, że ma zgrany zespół i nie chce go zmieniać. Tylko że ja przez to muszę z własnej wypłaty korzystać z usług fryzjerskich czy kosmetycznych. Tak nie powinno być!"
Czw. 25 maja
"Wiem, że syn ma dopiero 13 lat, ale mam też świadomość, że zakazany owoc najlepiej smakuje. Dlatego, kiedy Maks chce czegoś spróbować czy coś sprawdzić, ja mu po prostu na to pozwalam. Oczywiście biorę pod uwagę pewne granice, których nie przekraczam, ale wolę, żeby miał dostęp do wszystkiego, co go interesuje, niż chował się gdzieś po parkach albo opuszczonych domach, bylebym tylko tego nie widziała. Ostatnio pozwoliłam mu na mały tatuaż. Dostał nie tylko moją pisemną zgodę, ale też dotrzymywałam mu towarzystwa podczas powstawania tego dzieła. Maks szczęśliwy pobiegł pokazać go tacie, który tylko go zwyzywał, a mi powiedział, że syn wszedł mi na głowę. No chyba trochę przesadza".
Czw. 25 maja
"Mój synuś wziął sobie za żonę babę taką, jaką sobie wziął. No cóż, ja mu inną wybrałam, ale on nie posłuchał, no to trudno. Teraz ja muszę nauczyć ją szacunku. Krótko ją trzymam, ale dzięki temu szybko nauczy się obowiązków wobec swojej teściowej".
Czw. 25 maja
"Związek bez zaufania nie przetrwa. A żeby ufać partnerowi, trzeba go regularnie sprawdzać. Mój mężczyzna doskonale wie, że co wieczór ma obowiązek pokazać mi swój telefon, a ja przeglądam wszystkie wiadomości na jego komunikatorach. Musi tłumaczyć mi się z nowych, zapisanych kontaktów, a ja przeglądam też jego maile. Wychodzi do pracy, nie ma go w domu przez pół dnia, skąd mam wiedzieć, co mu strzeli do głowy. Na szczęście mnie kontrolować nie trzeba, bo ja zajmuję się domem i nawet nie miałabym jak zrobić czegoś głupiego".
Czw. 25 maja
"Po pół roku spotykania się z partnerką, postanowiłem z nią zamieszkać. Mam duży dom, na który sam zapracowałem, więc to było oczywiste, że zaproszę ją do siebie. Wcześniej dbałem o wszystko sam, ale skoro teraz dzielę się tym ze swoją kobietą, to oczywiste, że oczekuję od niej pomocy. Sama pracuje tylko na pół etatu, więc uważam, że rola pani domu jest jej przypisana na stałe. A ostatnio, gdy wracam z pracy, ona praktycznie wręcza mi gąbkę do mycia naczyń, albo odkurzacz i mówi, że mam sprzątać, bo jest zmęczona. Nie na to się pisałem!"
Śr. 24 maja
„Pomaganie płynie w moich żyłach od najmłodszych lat i z tego, co pamiętam, to chyba nigdy nie odmówiłam komuś, kto był w pilnej potrzebie. Oczywiście mam tu na myśli najbliższe mi osoby, czyli członków mojej rodziny lub przyjaciółki, na które również zawsze mogę liczyć, gdy czegoś potrzebuję. Niestety jedna z nich dość mocno nadwyręża moje dobre serce”.
Śr. 24 maja
"Piszę ten list, bo zaczynam się zastanawiać, czy ja naprawdę nie wymagam zbyt wiele. Co prawda sama jestem wielkim czyściochem. Biorę prysznic nawet trzy razy dziennie. Rano, po przyjściu z pracy i przed snem. Zęby myję po każdym posiłku, bo tylko wtedy czuję się komfortowo. Ale od moich partnerów nie wymagałam przesadnej higieny. Może dlatego, że zawsze trafiali mi się tacy, którzy wiedzieli jak o siebie zadbać. Teraz jestem z facetem, który jest jakimś ewenementem. Wciąż tylko robiłby sobie DZIEŃ DZIECKA, a po szczoteczkę sięgałby raz na kilka dni, bo uważa, że miętowe gumy wystarczą. A później jeszcze ma pretensje, że ja nie chcę bliskości z nim".
Śr. 24 maja
"Ja wiem doskonale, co powiecie — widziały gały, co brały. Ale mój Krystian nie był taki, jak się poznaliśmy! Gdy zaczęliśmy randkować, był miły i uczynny. Niestety schody zaczęły się po ślubie. Obecnie mój mąż doprowadza mnie do szału. Ma 2 lewe ręce i kompletnie sobie nie radzi nawet z drobnymi naprawami domowymi! Nie miałam zielonego pojęcia, że taka z niego ciapa, bo dobrze się kamuflował..."
Śr. 24 maja
Emilio Rodriguez przemalował swój dom na wściekle różowy kolor! Różowe są ściany, rynny, a nawet dach i kominy. Róż to jego ulubiony kolor, który go uspokaja. Teraz ten niepełnosprawny mężczyzna na wózku mieszka w wymarzonym domu. Dziwi go, że sąsiedzi nie są zbyt zadowoleni z tej metamorfozy.
Śr. 24 maja