• Gość odsłony: 4442

    Trauma z dzieciństwa

    Było coś takiego w waszym życiu, że do tej pory to pamiętacie ?

    Odpowiedzi (53)
    Ostatnia odpowiedź: 2009-08-26, 08:39:21
    Kategoria: Pozostałe
Odpowiedz na pytanie
Zamknij Dodaj odpowiedź
Gość 2009-08-26 o godz. 08:39
0

Tak sobie czytam wasze wypowiedzi (haha chora jestem i nareszcie mam czas ponadrabiać lol ) i dochodzę do wniosku że ja to chyba miałam przeszczęśliwe dzieciństwo - albo dopadła mnie skleroza w moim młodym wieku lol lol
Nie ma w moim życiu obecnie niczego co mogłabym położyc na karb traumy, jeśli czegoś nie lubię/boję się/wywołuje obrzydzenie to jest to raczej efekt uprzedzeń jakie sama sobie wyrobiłam w wieku nastoletnim :o bądź późniejszym. Szpinak lubię, za mleko dam się pokroić (no, może niekoniecznie z kożuchem lol ), pająki wywołują we mnie razcej odrazę niż strach, no słowem - nic :o

Odpowiedz
Gość 2009-08-26 o godz. 03:50
0

Banki to ja nawet lubilam 8) ale pendzlowanie ;) gardla gencjana czy innym swinstwem na angine to byl prawdziwy horror dziecinstwa! :x
Ja przez coroczne anginy mialam "od zawsze" zakaz jedzenia lodow, ich smak poznalam chyba dopiero jak mialam 10 lat :o

Odpowiedz
Gość 2009-08-25 o godz. 20:01
0

mleko :x zwłaszcza, że mój organizm go nie toleruje

Odpowiedz
Rosalinda 2009-08-25 o godz. 19:10
0

ja mam uraz do aparatu ortodontycznego...
nosilam taki stały i bardzo źle znosilam... do tego stopnia, że teraz jak widze kogoś z aparatem na zębach to tez mi się jakos dziwnie z ta osoba rozmawia...

Odpowiedz
Gość 2009-08-25 o godz. 17:44
0

Szpitale mnie przerażają, bo troche w nich czasu spędziłam.

W okresie wczesnoszkolnym ciągle brakowało mi rodzicow, którzy pracowali zacięcie razem prowadząc ośrodek wczasowy i nie mieli nigdy dla mnie czasu. Pewnie dlatego teraz tak bardzo lgnę do domu i nadrabiam zaległosci w spędzaniu czasu z rodzicami.

jak sie kładłam do łóżka, zakrywałam sie pod szyje bo wyobraźnia podpowiadała mi, że jesli sie nie nakryję to mnie jakaś ręka za szyję złapie.

Odpowiedz
Reklama
Zła kobieta 2009-08-25 o godz. 17:23
0

mleko..... i pieczarki.... :vom:

Odpowiedz
Gość 2009-08-25 o godz. 17:12
0

To co napiszę, może wydać się śmieszne, ale moim największym koszmarem jest burza. Pamiętam ten dzień jak dziś, miałam zaledwie parę latek. Tatko trzymał mnie na rękach i podziwialiśmy widoki, jak to dziecko, byłam wszystkiego ciekawa (mieszkam na 10 pietrze), był piękny słoneczny dzień, jak nagle grzmotło to tacie ześliznęłam się z rąk i uciekłam pod stół do mojego piesia. Rodzice uspokoić mnie nie mogli. Strząsłam się jak galaretka :( To jest mój największy horror :( Jak jest burza w dzień to jeszcze jakoś sobie radzę, ale jak jest w nocy, brrrr.
To taka moja trauma z dzieciństwa jest :(
Wkrótce się z mężem wyprowadzamy od rodziców i nie wyobrażam sobie zostać sama w nocy gdy będzie burza. Mąż pracuje również na nocną zmianę :(

Pewnie sobie pomyślicie, taka stara a burzy się boi.

Odpowiedz
irlaaa 2009-08-25 o godz. 08:12
0

moje traumy przedszkolno-szpitalne - mleczna zupa i mleko na ciepło we wszelkich postaciach, szpinak i kisiel.

mgła - trauma niewiadomego pochodzenia, ale bardzo skuteczna (dzisiaj rano jak spojrzałam za okno to powiedziałam, że nie idę do pracy - Mąż jednak mnei wystawił za drzwi .... ehhh)

niecierpię opowieści i filmów o wamirach i wilkołakach

Odpowiedz
Gość 2009-08-25 o godz. 07:50
0

no i mi przypomniałyście!!!
bańki były straszne brr... ale jak dla mnie okropniejsze było pędzlowanie gardła kitem pszczelim :x
Boshe, jak to śmierdziało i jakie to okropne uczucie!!! wiem, ze dzieki temu przestałam chorować na angine co miesiac, ale i tak mam odruch wymiotny na zapach kitu pszczelego

Odpowiedz
Gość 2009-08-25 o godz. 07:33
0

Dziunia, skąd ja to znam... Ja wdziedziństwie często chorowałam, a do tego najczęściej na zapalenie płuc. Bańki miałam stawiane nie raz... Do tej pory na samą myśl mną trzęsie :x

Odpowiedz
Reklama
Gość 2009-08-25 o godz. 07:17
0

Wspomnienie której powoduje gęsią skórkę to bańki. Takie wiecie, co sie jakos tam ogniem wypala i stawia na plecach. Pamiętam jak byłam mała, miałam wysoką gorączkę i biegałam po całym domu i krzyczałam: Ludzie ratujcie!!
Ale nikt mnie nie uratował i taka stara baba (wtedy to ona mogła mieć z 60 lat lol ale dla mnie wygladała jak stara Baba Jaga) kładła mi te bańki na plecach a ja krzyczałam do utraty sił. KOSZMAR.

Nigdy nie zrobie tego mojemu dziecku.

Odpowiedz
Gość 2009-08-25 o godz. 06:46
0

Rok nauki w szkole baletowej...chociaz czasem żałuję, że jednak się nie udalo.

Odpowiedz
Gość 2009-08-25 o godz. 06:32
0

Rok nauki w szkole baletowej...chociaz czasem żałuję, że jednak się nie udalo.

Odpowiedz
ola78 2009-08-06 o godz. 16:49
0

Największa przykra rzecz jaka spotkała mnie jako dziecko to przymusowe chodzenie do Szkoły Muzycznej!! :x Do tej pory strzasznie to wspominam!! CZtery lata się męczyłam. Ale teraz wiem ,że do niczego nie będę zmuszać mojego dziecka
mleko z miodem :vom:
obcisłe ubrania typu rajstopy, golfy czy obcisłe rękawy przy bluzce. Mamusia ubierała mnie w rastopki i sukieneczki a efekt jest taki, że teraz spódnicę czy sukienkę zakładam tylko w lato jak mogę mieć gołe nogi

Odpowiedz
ampa 2009-08-06 o godz. 12:31
0

myszowata napisał(a):[...]
No i jeszcze opowiastkę mojej mamy pamietam, o tym jak włamywacz dostał się do domu jakiś ludzi i schował się po łózkiem czekając aż zasną...a potem ich zamordował. Co jej przyszło do głowy, żeby takie rzeczy mi opowiadać...? O rany, dopiero jak wyszłam za mąż to przestałam przed zaśnięciem zaglądać za zasłony i do szafy czy nikogo tam nie ma...
podobna opowiastka uświadowiła mi konieczność spalenia zwłok po śmierci, pamiętam jak u babci całkiem przypadkowo usłyszałam rozmowę babci ze swoim bratem, wuj opowiadała babci że zmarł jego sąsiad i gdy otworzono grobowiec okazało się że wcześniejsza trumna była otwarta a kości leżały przy włazie-czyli że pochowana osoba musiała się obudzić i próbowała wyjść ale jej się nie udało i że gdy ta osoba zmarła była zima więc musiała zamarznąc w grobowcu-przez lata jako dziecko zawsze się bałam że i mnie może spotkać taki los (o moich fantazjach gdy byłam na pogrzebach i otwierających się trumnach -pisac nie bedę )-dziś się ciesze że kremacja staje sie powszechna

Odpowiedz
asiulka27 2009-08-06 o godz. 08:56
0

szpinak i ciepłe mleko z korzuchem,trauma przedszkolna, byłam zmuszana do jedzenia tego po czym natychmiast następował zwrot z powrotem na talerz potem pani za karę kazała mi to zjeść, brrrrrrrrr, więc siedziałam i płakałam nad tym talerzem aż do przyjścia mamy, wszystkie dzieci spały a ja przy stoliku, nie zapomnę tego do końca życia..........
nie pomagały tłumaczenia mamy zeby mi tego nie dawać
do dziś nie mogę znieść zapachu gotowanego mleka, uciekam z kuchni, a szpinaku to nawet nie muszę oglądać, sam dźwięk tego słowa wywołuje u mnie dreszcze i odruch wymiotny :(

Odpowiedz
Gość 2009-08-06 o godz. 06:38
0

Ja nienawidzę os (może to była pszczoła) i nie jem lizaków oraz innych słodyczy na powietrzu. Kiedyś jak byłam mała, jadłam lizaka i w momencie jak wkładalam go do buzi usiadła na nim osa i mnie użądliła w wargę. Pamiętam okropny ból, spuchniętą wargę i trudności z jedzeniem. Jeszcze kiedyś weszłam bosą stopą na osę, też strasznie bolało.
Następnymi owadami których nie znoszę są komary. W dzieciństwie miałam uczulenie na nie. Kiedy zostałam pokąsana odrazu puchło mi to miejsce. Pewnego razu jak pojechałam z rodzicami nad jezioro pogryzły mnie do tego stopnia, że spuchły mi oczy i nic nie widziałam. Wylądowałam na pogotowiu. Teraz środki przeciwko komarom to coś czego w moim domu nie brakuje.

Odpowiedz
Sofija 2009-08-05 o godz. 22:29
0

Ja nie ciepie pomidorow, dopiero od niedawna laskawie zjem na kanapce, tak cienko pokrojone, ze az przezroczyste. I musza byc specjalne, twarde, pomaranczowe, tylko ja potrafie wybarc takiego, ktorego bede sklonna zjesc.
Moja trauma jest jajecznica z pomidorami, bedac dzieckiem bylam zmuszona przez mame do zjedzenia, zalana lzami zjadlam, po czym zwymitowalam! Do dzis nawet sama mysl o takiej jajecznicy sprawia, ze mi nie dobrze, nie moge na nia patrzec, a jak widze jak ktos sie tym zajada laduje w lazience wjadomo w jakim celu.
Pajakow rownez nie cierpie, paralizuje mnie, i rycze na ich widok, ale tak bez krzykow bo nawet na krzyk nie moge sobie pozwolic. Koledzy z zuchow solidnie nimi napchali nimi moj spiwor, cale wieki temu.

Odpowiedz
Gość 2009-08-05 o godz. 20:01
0

Moja trauma z dzieciństwa to właściwie jedyna rzecz, którą pamietam z przedszkola - coś zbroiłam podczas "leżakowania" i pani przedszkolanka na środku, wśród wszystkich leżących rówieśników i na ich oczach dała mi klapsa na tyłek :D to upokorzenie pamietam do dziś...okropieństwo

No i jeszcze opowiastkę mojej mamy pamietam, o tym jak włamywacz dostał się do domu jakiś ludzi i schował się po łózkiem czekając aż zasną...a potem ich zamordował. Co jej przyszło do głowy, żeby takie rzeczy mi opowiadać...? O rany, dopiero jak wyszłam za mąż to przestałam przed zaśnięciem zaglądać za zasłony i do szafy czy nikogo tam nie ma...

Odpowiedz
Gość 2009-08-05 o godz. 17:57
0

moja trauma z dzieciństwa to czarne porzeczki -jak byłam mała to latem tata zawoził mnie i moją siostre do dziadków a naszym zadaniem było zbieranie czarnej porzeczki na soki - pamiętam te wieeelkie wiadra :o (czyli najzwyklejsze w świecie wiadra ;) ) które mialy być zapełnione maciupińkimi porzeczkami (kto zbierał ten wie ). Do tego krzaki czarnej porzeczki były zrośnięte z krzakami pokrzyw - eh... szkoda gadać.
Dopiero niedawno znowu zaczęłam pić sok z czarnej porzeczki, a porzeczek z krzaków się nie dotknę

Odpowiedz
Gość 2009-08-05 o godz. 16:13
0

ampa napisał(a):Boże Ciało , sypanie kwatków etc...
raz, zaraz po pierwszej komunii brałam udział w procesji, podczas mszy zobaczyłam że z mojego koszyka na moją cudna biała sukienkę wychodzą zielone robaki, sukienka była z koronki i te dziadostwa powchodziły w koronkę, przestraszyłam sie do tego stopnia że zwymiotowałam, ale zrobiłam to tak umiejętnie że oszczedziłam siebie i sukienkę a mój przetrawiony obiad wylądowal we włosach pani siedzącej w sąsiedniej ławce-przerażona uciekłam z kościoła kwiatki gdzieś po drodze wysypałam, przesiedziałam na placu zabaw (przed innym blokiem) do końca mszy i poszłam do domu kłamiąc że byłam w kościele.
Nigdy więcej nie sypałam już kwatków, a w uroczystościach Bożego Ciała uczestniczyłam jeszcze jeden raz, ale już nie sypałam kwiatków tylko byłam w orszaku, kwiatki sypała wstrętna dziewucha z mojej klasy ( ważniara etc..) i śmiałam się pół mszy bo i z jej kwiatków powychodziły robaki a ona -zawsze najmądrzejsza w klasie- zesikała się ze strachu przed robalami-po tych dwukrotnych przejściach z robalami więcej w procesjach Bożego Ciała nie uczestniczę...
:o :o :o

Odpowiedz
ampa 2009-08-05 o godz. 15:02
0

Boże Ciało , sypanie kwatków etc...
raz, zaraz po pierwszej komunii brałam udział w procesji, podczas mszy zobaczyłam że z mojego koszyka na moją cudna biała sukienkę wychodzą zielone robaki, sukienka była z koronki i te dziadostwa powchodziły w koronkę, przestraszyłam sie do tego stopnia że zwymiotowałam, ale zrobiłam to tak umiejętnie że oszczedziłam siebie i sukienkę a mój przetrawiony obiad wylądowal we włosach pani siedzącej w sąsiedniej ławce-przerażona uciekłam z kościoła kwiatki gdzieś po drodze wysypałam, przesiedziałam na placu zabaw (przed innym blokiem) do końca mszy i poszłam do domu kłamiąc że byłam w kościele.
Nigdy więcej nie sypałam już kwatków, a w uroczystościach Bożego Ciała uczestniczyłam jeszcze jeden raz, ale już nie sypałam kwiatków tylko byłam w orszaku, kwiatki sypała wstrętna dziewucha z mojej klasy ( ważniara etc..) i śmiałam się pół mszy bo i z jej kwiatków powychodziły robaki a ona -zawsze najmądrzejsza w klasie- zesikała się ze strachu przed robalami-po tych dwukrotnych przejściach z robalami więcej w procesjach Bożego Ciała nie uczestniczę...

Odpowiedz
HoneyGirl 2009-08-05 o godz. 14:20
0

a ja nie lubie pokrzyw ( nie przejde tam gdzie są pokrzywy)
kiedyś mnie kolega wrzucił , byłam cała w bąblach i bardzo bolało :(

Odpowiedz
Gość 2009-08-05 o godz. 13:31
0

pająki :o :o :o
kilka razy w dzieciństwie mnie oblazły, dziękuje

Odpowiedz
focia 2009-08-05 o godz. 13:25
0

Mleko z ryżem i wszelkie mleczno - ryżowe dania :) A mamusia mówiła pani w przedszkolu że ja tego nie jadam...

Kaszka manna na wodzie - teraz przeniosło się także na zupy z lanymi kluskami...

Świnie - boję się ale nie wiem dlaczego. Inne zwierzeta wiejskie lubię :)

Nienawidze szklanek do herbaty - takich cienkich, boję się że ugryze, poza tym kiedyś nie zauważyłam że taka jedna jest peknięta i odcięłam sobie fragment palca

Odpowiedz
Tofilka 2009-08-05 o godz. 12:55
0

karolciab napisał(a):ja mam natomiast- strach przed ciemnością,
współczucia....ja czasami sie boję, ale po obejrzeniu jakiegos przerażającego filmu...
Jakbym miała tak się bać przez cały czas to bym chyba zwariowała...
Naprawde współczuje...

Odpowiedz
karolciab 2009-08-04 o godz. 18:41
0

A i jeszcze przed śmiercią, mam ciocię Jehową, i dawała mi takie broszurki o końcu świata- bałam się wtedy strasznie o rodziców. Szkoda gadać.

Odpowiedz
karolciab 2009-08-04 o godz. 18:40
0

ja mam natomiast- strach przed ciemnością, Mój Tata uważał, że to zabawne 7letnie dziecko zabawiać w duchy, przy uprzednim wyłączeniu korków. Mam do dzisiaj lęk przed szafami, przed spaniem sama, itp. rzeczy. Jest to dla mnie ogromy problem. :(

Odpowiedz
Tofilka 2009-08-03 o godz. 15:53
0

MiuMiu napisał(a):było coś takiego w waszym życiu, że do tej pory to pamiętacie ?
ja troche z innej beczki....
Alkoholizm mojego ojca.....

Odpowiedz
Gość 2009-08-03 o godz. 14:35
0

Karaluchy :vom:
Po długim nieużywaniu został włączony piekarnik i spod niego wylazło tego tysiące, setki miliony pamiętam że uciekłam z tamtego domu do mojej babci u niej stałam chyba przez godzinę na krześle płacząc. nigdy więcej nawet już w dorosłym wieku przy okazji odwiedzin tamtych regionów (wsch Ukrainy) nie weszłam do tego domu.
Pająki- po tym jak mnie oblazły na mazurach wykonałam malowniczy skok z keji do wody i zaczęłam sie topić (miałam jakieś 5 lat). Rodzice myśleli że mi słońce przygrzało ale ja do dziś pamiętam te paskudy.

Odpowiedz
AGABORA 2009-08-03 o godz. 14:19
0

Golonka ,jajka na miękko (z lużnym białkiem ),tłuste mięso ,gorące mleko z miodem i czosnkiem ,kasza manna z sokiem malinowym ,flaki i lekko przygnite ciepłe i miękkie banany

aaa .......i matematyka

Odpowiedz
laureline 2009-08-03 o godz. 14:08
0

ja mam dwie
jedna - nie chodze sama po zmroku miedzy blokami, boje sie wiatru gwizdzacego miedzy nimi i trzeszczacych hustawek
to dlatego, ze jak wrcalam kiedys od kolezanki jakis mezczyzna zlapal mnie i wsadzil palec miedzy zebra tak ze padlam jak sparallizowana. Cale szczescie ktos go sploszyl i nic wiecej sie nie stalo. Mialam moze z 9 lat, ale od tamtej pory nie chodzilam sama w blokowiska.

druga - roboty drogowe i wykopy
kolega z klasy podczas zabawy w berka kolo szkoly wpadl w otwarte szambo. Strasznie boje sie dziur w ziemi i studzienek, nie ma sily zebym po jakiejs przeszla.

Odpowiedz
Gość 2009-08-03 o godz. 14:00
0

elastyczne rajstropy i golfy :x i spotkanie z wielkim pajakiem, wtedy wydawal mi sie tak duzy jak ja ;)

Odpowiedz
ajda 2009-08-03 o godz. 08:15
0

Miałam w dzieciństwie takie futerko z króli zrobiła mi je babcia. A mamusia za każdym razem jak jeździliśmy do babci mnie w nie wciskała. Jak ja tego futra nie nawidziłam drapało okropnie. Do tej pory nie cierpie futer

A historia z futrem zakończyła się pewnego razu gdy kolejny raz jechaliśmy z mamusią do babci (ja oczywiście w futerku) i myślałam co tu zrobić by tego futrzaka się pozbyć, noi zwymiotowałam na to futerko 8) a było to dosyć łatwe bo cierpie na chorobe lokomocyjną ;)

Mama do dziś nie może odrzałować takiej straty

Odpowiedz
Gość 2009-08-03 o godz. 07:16
0

któreś z jajek musiało być chyba pęknięte i z tego się zrobiły te robaki, chyba, w każdym razie się jakoś tam znalazły w tej misce, i to w przerażającej ilości ..
kiedyś rozmawiałam o tym z koleżankami, jedna powiedziała, że jak była mała to nie lubiła mięsa i kiedyś schowała kotleta do szuflady, zapomniała o nim, i też kiedyś napotkała zamiast kotleta glizdy..
blee
widok tego jest tak obleśny, że nikomu nie polecam

Odpowiedz
Gość 2009-08-03 o godz. 06:56
0

Może to nie trauma, ale nienawidzę kompotu z suszonych owocoów, ble, od czasu jak w przedszkolu wlano mi go do gardła prawie na siłę, za karę chyba.

Odpowiedz
Gość 2009-08-03 o godz. 06:51
0

Pająki, pająki, pająki...jak byłam mała i pojechaliśmy do babci, byly wtedy żniwa i trzeba było przygotować takie skrzynie-zasieki na zboże - czyli pozamiatać - i tato mnie włożył do takiej skrzyni...a tam były pająki...kilka godzin nie mogli mnie uspokoić...

Bardzo długo miałąm uraz do wody z sokiem - w podstawówce mama przygotowywała mi do szkoły wlaśnie wodę z sokiem w małej butelce i kiedys ta woda wylała się i zalała mi plecak i ksiązki i ten zapach skutecznie odstraszył mnie od picia tego na kilka lat.

Odpowiedz
WhiteRabbit 2009-08-03 o godz. 05:51
0

MiuMiu, niebardzo rozumiem
Skąd te robaki? Z pisanek się wykluły? ;)

Odpowiedz
Gość 2009-08-03 o godz. 05:48
0

ja mam takie jedno obleśne...
po wielkanocy zostały piękne pisanki w kryształowej misie obok nich kartki z zyczenimi jakis kurczaczek
ktoregoś ranka, zresztą jak często mi się zdarzało, poszłam te pisanki pooglądać...
to co zobaczyłam do tej pory mnie obrzydza
cała miska była pełna białyc tłustych glizd, a posród nich "pływały" resztki kartek i ten biedny kurczaczek pojawiał się i znikał w tej masie glizd...
Blleeeee
Normalnie nie mogę .... fuuuu

Odpowiedz
WhiteRabbit 2009-08-03 o godz. 03:59
0

Daggie napisał(a):
A trzecia takie przejscie zalicza sie do najgorszych w swoim rodzaju.. Nikt o tym nie wie, nie rozmawiam o tym, nawet rodzice nie maja pojecia..
Miałam to samo z drzewami (pisałam wyżej). Nie wiem czemu nie chciałam nikomu o tym powiedzieć Bo ja naprawdę, panicznie się boję

Odpowiedz
Daggie 2009-08-03 o godz. 02:40
0

Mam takich pare rzeczy..
Po pierwsze nie cierpie malin, nikt mnie nie zmusi zadna sila zeby to to wogole ruszyla (ale soczek malinowy uwielbiam). Nazarlam sie ich jakie male dziecko u wujka w sadzie, otrulam nimi porzadnie i teraz normalnie mam na ich widok odruch wymiotny..
Druga moja trauma to boje sie wody. Lubie jezioro, ocean, morze itd.. wejde sie pochlapac ale musze czuc ze mam dno pod nogami. Nigdy sie wlasciwie nie naucze plywac bo kiedys podczas lekcji plywania, facet jakis niechcacy potracil mnie na basenie, poszlam na dno.. i nie pamietam nic tylko potem twarz taty..
A trzecia takie przejscie zalicza sie do najgorszych w swoim rodzaju.. Nikt o tym nie wie, nie rozmawiam o tym, nawet rodzice nie maja pojecia..

Odpowiedz
Gość 2009-08-02 o godz. 22:39
0

Zgrzyt steropianu po szybie i kredy na tablicy.
Nienawidze tego dzwięku

Odpowiedz
Gość 2009-08-02 o godz. 21:08
0

Madzia77 napisał(a):Koszmarne wspomnienia mleka ze szkolnej stołówki z tym potwornym kozuchem.

Uwielbiam mleko z kożuchem, takim grubym. Serio! :)

Odpowiedz
WhiteRabbit 2009-08-02 o godz. 20:57
0

Duże drzewa (przed Gwiazdką otworzyłam drzwi dziadkowi, a zobaczyłam wielką choinkę)

Gęsi (kiedyś mnie goniło całe stado)

Nadmuchiwanie balonów (wiadomo - pękł, ja się przestraszyłam)

Mleko (w przedszkolu zmuszano)

Piosenka "Daj mi tę noc" (ja, mama, tata na wczasach. Myśleli, że zasnęłam na dobre, poszli na dancing. A mnie obudził komar, przestraszyłam się, że jestem sama. Słyszałam tą piosenkę)

Komary latające w nocy nad uchem (patrz: wyżej. Chowam wtedy głowę pod kołdrę, serce mi wali jak młot. Taka stara, a taka głupia lol )

Wymiotowanie lol (jak byłam mała, byle ból gardła powodował wymioty - teraz, kiedy mi niedobrze, robię wszystko by uniknąć przytulenia się do kibelka ;) )

Fajny temat ;)

Odpowiedz
Gość 2009-08-02 o godz. 20:44
0

Trauma z dzieciństwa: Burza z piorunami.

Przyczyna: Jako 7-latka wracalam pieszo ze szkoły. Po drodze spotkała mnie burza (jedna z tych co to przychodzą naglę, walą ostro piorunami, i tak samo nagle odchodzą). Prawie cała przesiedzialam w rowie, bojąc sie. Jakas baba to zobaczyla przez okno, i wziela mnie do domu. Rodzice w tym czasie szukali mnie po calej okolicy.

Dzisiaj sie moze juz tak jej nie boje, (jako dziecko, ana obozie nie chcialam spac w spiworze podczas burzy bo mial... metalowy zamek, a wiadomo metale przewodza) ale zawsze podczas burzy czuje taki dyskomfort psychiczny, no i nigdy nie wychodze w tym czasie na dwór.

Odpowiedz
Gość 2009-08-02 o godz. 20:29
0

Mleko z masłem, miodem i wcisnietym czosnkiem :x
Jedyny plus, ze dzialalo, i nigdy nie chorowalam na zadne przeziebienia, teraz tez nie narzekam, ale dopiero niedawno nauczylam sie dodawac czosnek do roznych potraw.

Odpowiedz
Gość 2009-08-02 o godz. 19:50
0

Koszmarne wspomnienia mleka ze szkolnej stołówki z tym potwornym kozuchem.
Zapach zupy szczawiowej do dziś powoduje jedną reakcje

Odpowiedz
szpilunia 2009-08-02 o godz. 16:55
0

"Brylantowy kolczyk" i "Zlote obraczki" - czyli niedizelny koncert zyczen - jakos mi sie w psyche wbil i czasem mi sie to po nocach sni, ze jestem znow mala i telewizora wylaczyc nie moge.... lol

Odpowiedz
magdage 2009-08-02 o godz. 15:50
0

szaliki i golfy brrrrrrrrrr nienawidzę

Odpowiedz
Gość 2009-08-02 o godz. 15:47
0

Panicznie boję się ptaków, nie cierpię ich - z wyjątkiem kaczek. Jak byłam naprawdę mała to kogut babci skakał mi na kark i dziobał w głowę. Dzioby i pazury do tej pory budzą moje obrzydzenie.

Mleko z masłem i miodem - raz je zwróciłam, i to tak skutecznie że przez ponad 20 lat nie biorę do ust.

Chyba więcej nie mam.

Odpowiedz
Gość 2009-08-02 o godz. 12:02
0

Nie mam klasycznej traumy, ale mam sprany mozg przez mame. Dostaje histerii na widok nozyczek lezacych na meblu, na ktorym sie siada (sofa, fotel), przez dlugie lata uczylam sie pic z butelki nie zatrzymujac sie przy tym i takie tam. Zadne z powyzszych nie ma uzasadnienia w jakims wypadku, ktory byl moim udzialem, natomiast straszono mnie tym skutecznie tak wiele razy, ze wizje w glowie same mi sie tworza.

Odpowiedz
mimi123 2009-08-02 o godz. 11:52
0

nieznosze wszelkich okryć głowy :x Katowana byłam tym przez całe dzieciństwo i opatulana jak przystalo na slabowite i ciagle chore dziecko ... gdy zaczelam dorastac zaczely sie oszustwa czyli wychodzenie w czapce i gdy tylko zniknęłam z zasiegu wzroku rodzicow chowanie czapki/beretu/opaski/czy Bog wie czego jeszcze do rękawa ... ale i tak się przyznawałam, bo mnei sumienie gryzło Tak czy inaczej teraz jako zło konieczne używam kaptura od kurtki choć i ten mi przeszkadza, ale jak mus to mus.
Druga rzecz to szaliki, również z w/w przyczn chociaż tutaj już bardzo wcześnie zamieniłam je na ciepłe golfy pod samą brodę.
Kolejna rzecz to szpitale ... zbyt osobiste żeby opowiadać, ale niechętnie teraz chodzę nawet do "lekarzy domowych".
Jest jeszcze wiele drobiazgow, nie uważam tego za wielka traume, ale lepiej żyje mi się bez nich, choć w dzieciństwie wmawiano mi, że nie można się bez nich obejść ;)

Odpowiedz
Martu80 2009-08-02 o godz. 11:27
0

Noooo...ja mam uraz do beretów z antenką :) Moja mama bardzo, bardzo chciała mi wcisnąć jeden na głowę jak miałam lat chyba 7, wierzgałam głową na wszystkie strony, ona się zdenerwowała i baaach - dostałam w twarz...Od tamtej pory nie lubię beretów z antenką.
Z ma podobny uraz do ...palm wielkanocnych 8)

Odpowiedz
Odpowiedz na pytanie