Z życia - Strona 500
Kati jest modelką i tatuażystką, która wykonuje różne dziary sobie i innym. Wyróżnia ją uroda, gdyż dzięki niej może też pozować. Kobieta jednak ma nieco inne ciało od zwyczajnej modelki, gdyż posiada liczne tatuaże, w tym mnóstwo upiornych czaszek, gotyckich napisów, róż, dramatycznego naszyjnika, dymu oraz ptaków. Zobacz w naszej galerii jej piękne zdjęcia.
Czw. 4 maja
"Z Mateuszem wzięliśmy ślub kilka miesięcy temu, więc nie mogę powiedzieć, że z jego rodziną mam złe lub dobre relacje, bo aż tak ich nie znam. Jednak po kilku dniach spędzonych z nimi, stwierdzam, że raczej się nie zaprzyjaźnimy. Chyba tak samo uważa moja teściowa, która nieraz nawiązywała do poprzednich związków jej syna".
Czw. 4 maja
"Nie należę do osób, które publicznie wylewają swoje żale, ale tym razem mam już serdecznie dość zachowania mojego męża. Poza tym uważam, że trzeba głośno mówić o tym, że nie tylko kobieta powinna latać po domu ze ścierką - jak to mawia moja teściowa".
Czw. 4 maja
"Niestety, mieszkam z teściami. Nigdy nie chciałam do tego dopuścić, ale zmusiło mnie do tego życie. Nasza sytuacja finansowa nie jest najlepsza, a razem z mężem budujemy wymarzony dom. To oczywiście tymczasowe rozwiązanie, ale ja już nie mogę tego dłużej znieść. Muszę przed teściową ukrywać zakupy spożywcze. Ona mi wszystko wyjada! Nie chce dorzucić się do budżetu, najlepiej żyłaby na nasz koszt"
Czw. 4 maja
"Jestem w 39 tygodniu ciąży i mam problem, co zrobić z teściową... Ona nie chce słyszeć o naszej wyprawce dla dziecka ani o tym, że zajmiemy się noworodkiem samodzielnie. Stwierdziła, że ja jako świeżo upieczona matka nie będę wiedziała, jak zająć się obcinaniem paznokietków albo myciem uszek dziecku... dlatego to ma być jej zadanie i koniec. Aż mnie trzęsie, jak pomyślę, że bierze moje dziecko na taki przegląd... Mało tego, kupiliśmy nowoczesny wózek z gondolą, wygodne, czyste ubranka, a ona powiedziała, żebyśmy do niej tego nie przywozili, bo ona ma swoje. Przytargała ze strychu wszystkie stare szmatki po moim mężu, sprane i z plamami, i jakąś przedpotopową kolumbrynę, w której 30 lat temu jeździły wszystkie dzieci w rodzinie... Po czym oznajmiła nam, że ona zamierza dalej tych rzeczy używać. Nie wiem już, jak mam z nią rozmawiać..."
Czw. 4 maja
"Żal mi strasznie tej mojej córci, ale ja nie mam nic do gadania. Żona uparła się, że mała będzie miała sukienkę po sporo szczuplejszej kuzynce. Kosztowała krocie i na taką nową nas nie stać. Moim zdaniem w dniu komunii Gaja powinna być ubrana skromnie, choć gustownie. A sukienka, którą odkupiła żona, jest na nią przyciasna. Ta stwierdziła więc, że córka musi się odchudzać i od miesiąca mocno obcięła jej kalorie. Mała czasem prosi mnie o kawałek czekolady albo o kosteczkę ptasiego mleczka. Przecież ona nabawi się zaburzeń odżywiania. W dodatku już patrzy na swoje ciało z pogardą. Nie wiem co robić".
Czw. 4 maja
"Razem z mężem wybudowaliśmy nasz wymarzony dom. Muszę przyznać, że kosztowało nas to bardzo wiele wyrzeczeń. Nie jeździliśmy na żadne wakacje, wzięliśmy spory kredyt, a na dodatek wokół budynku zostało jeszcze wiele do zrobienia, co cały czas pochłania nasze wszystkie oszczędności. Rodzina jednak uznała, że jesteśmy bogaczami. Odcięli się od nas. Wygląda na to, że po prostu nam zazdroszczą"
Czw. 4 maja
"W styczniu skończyłam 18 lat. Od dawna wspominałam rodzicom, że gdy tylko będę pełnoletnia, wyprowadzam się od nich i zaczynam własne życie. Denerwowały mnie te wieczne ograniczenia, wyliczanie pieniędzy. Naprawdę miałam tego dość. Stwierdziłam, że dużo łatwiej będzie mi się żyło bez nich. Totalnie na własny rachunek. Nie wzięłam jednak pod uwagę tego, że kompletnie nic nie dadzą mi na moją nową drogę. Przecież wszyscy rodzice pomagają swoim dzieciom na starcie. Ja nie dostałam kompletnie nic. Ani złamanego grosza, ani nawet ręcznika, czy choćby jednego garnka. Moi rodzice zawiedli".
Czw. 4 maja
"Jestem stylistką paznokci i uwielbiam ten zawód. Kocham malować, ozdabiać i przedłużać paznokcie. Mam ogromną satysfakcję, kiedy zaniedbane dłonie dzięki mnie rozkwitają! Ciągle się szkolę, szukam nowinek, eksperymentuję. Ale jest część tej roboty, której szczerze nie znoszę. Gadatliwe klientki. Czyli – lekko licząc – 80 procent wszystkich pań, jakie mnie odwiedzają. Kobiety, które z jakiegoś powodu uważają, że interesuje mnie ich leniwy mąż, koszmarna szefowa, kot z chorym pęcherzem czy kolor zasłonek w kuchni. Nie, drogie panie, mam to naprawdę w głębokim poważaniu!"
Śr. 3 maja
"Nigdy nie ograniczałem swojej żony i zawsze dawałem jej bardzo dużo przestrzeni. Wychodziłem z założenia, że przecież mnie kocha i nie mogę trzymać jej pod kloszem, bo to będzie niszczyć nasz związek. Chyba się myliłem, bo wystarczyło, że puściłem ją z koleżanką na weekend majowy do Paryża. Nie spodziewałem się, że to wszystko skończy się właśnie w taki sposób".
Śr. 3 maja