Z życia
"Różne słowa już słyszałam na swój temat ze względu na całą tę sytuację. Oczywiście większość negatywnych, no bo jak tak można, słać dziecko do komunii, skoro się do kościoła nie chodzi. My nie chodzimy, ale też nie chciałam, żeby ludzie gadali, że młoda nie poszła z resztą klasy. No to ją puściłam. Ale jej prezenty komunijne mocno mnie rozczarowały, bo dostała między innymi medalik i biblię. No słabe to".
NOWE
"Nie ukrywam, że byłam zaskoczona, że mój syn Paweł ma już 30 lat na karku, a nadal sam. W jego wieku to ja już dwoje dzieci odchowywałam, a on ciągle nic. Ucieszyłam się więc, gdy powiedział mi, że znalazł dziewczynę. Cieszyłam się i wyobrażałam ją sobie jako prawicową, religijną blondynkę. Ostatnio syn przyprowadził dziewczynę do domu. Gdy ją zobaczyłam, byłam w szoku. Nie mogłam uwierzyć w to, jak ta dziewczyna wygląda. To więcej niż straszne. Nie tego się spodziewałam..."
NOWE
"Minęło od tego czasu kilka miesięcy, a ja wciąż rozpamiętuję sytuację. Zdarza mi się nawet od czasu do czasu myśleć o tej kobiecie, zastanawiając się, jak sobie teraz radzi. Jednak robię to z trudem, bo wstyd dalej mi nie minął i coś czuję, że szybko to nie nastąpi. Nigdy nikomu nie opowiedziałem mojej historii, ale czuję, że muszę zrobić to teraz. Aby inni nauczyli się na moich błędach i nie oceniali zbyt pochopnie".
Dzisiaj 06:00
Kiedy większość osób myśli o maturzystach, zazwyczaj przed oczami ma młodych, pełnych energii ludzi, którzy właśnie wchodzą w dorosłość. Jednak historia pana Józefa Perugi z Kalisza pokazuje, że na naukę i realizację marzeń nigdy nie jest za późno. W wieku 85 lat pan Józef stał się najstarszym tegorocznym maturzystą.
Nd. 19 maja
"W życiu nie spodziewałabym się, że to się stanie. Wszystko obliczyliśmy, przekalkulowaliśmy, dołączyliśmy też zapas, aby w razie czego starczyło i to wszystko na nic. Nawet nie zdążyliśmy się wprowadzić do naszego domku, a już trzeba było się go pozbyć. Jednak nie mogliśmy postąpić inaczej. Nie dość, że żylibyśmy w nędzy, to jeszcze nasze małżeństwo mogłoby się rozpaść. Bardzo mi żal, bo marzyłam o tym domu."
Nd. 19 maja
"Elżbieta od początku mi się spodobała i na turnusie od razu zwróciła moją uwagę. Piękne niebieskie oczy, zadbane dłonie i zapach drogich perfum. Dodatkowo ten melodyjny, dźwięczny głos, szeroki uśmiech oraz wysoka kultura osobista. Grzech się nie zakochać i ja się zakochałem. Zawierzyłem Elżbiecie, bo nie chciałem być samotny i straciłem godność i pieniądze".
Nd. 19 maja
"Sytuacja życiowa zmusiła mnie do zmian. Od zawsze mieszkałam w wygodnym domu na miłym osiedlu. Od kiedy przeniosłam się do mieszkania, zachodzę w głowę, jak inni mogą całe życie funkcjonować w takiej ciasnocie i wiecznym jazgocie innych. Hałasy, jakie niosą się po rurach, nie dają mi spać, a tupanie dzieciaków sąsiadki jest nie do zniesienia. Nie wiem, czy dam radę tak dłużej".
Sob. 18 maja
"Nie zdawałam sobie sprawy, że kilka słów, które zostały wypowiedziane kompletnie nieprzemyślane, może tak zaboleć. Jednak tak się stało. Nie potrafię zapomnieć, wybaczyć, a minęło już ponad pół roku. Oczywiście teraz wyglądam o wiele lepiej, ale przez jego przykre słowa, nie mogę samej siebie zaakceptować. O zbliżeniu mowy nie ma, bo mam blokadę. Żałuję, że wtedy po prostu nie milczał".
Sob. 18 maja
Kinga Zawodnik odbyła podróż do Tunezji. To był jej pierwszy wyjazd od czasu operacji bariatrycznej, którą przeszła już kilka miesięcy temu. Celebrytka przyznaje, że kocha swoje życie, choć ona zawsze była bardzo pozytywną osobą. Na zdjęciach z wakacji gołym okiem widać u niej ogromne zmiany w wyglądzie. Kinga poczyniła ogromne postępy w utracie wagi.
Sob. 18 maja
"Jestem osobą wierzącą w Boga - katolikiem. Od czasu do czasu oprócz tradycyjnych mszy świętych chodziłam też na msze święte z modlitwą o uzdrowienie. Zdecydowanie to było coś takiego, co sprawiało, że inaczej patrzyłem na otaczającą mnie rzeczywistość. A jednak pierwszy raz w życiu ta msza była zupełnie inna. Coś zdecydowanie było nie tak".
Sob. 18 maja