Martyna ze "Ślubu od pierwszego wejrzenia" zdradza kulisy programu: Gdybym została w tym "związku", pokazałabym BRAK SZACUNKU do siebie

Martyna ze "Ślubu od pierwszego wejrzenia" zdradza kulisy programu: Gdybym została w tym "związku", pokazałabym BRAK SZACUNKU do siebie

W poniedziałek widzowie obejrzeli finał 3. sezonu kontrowersyjnego eksperymentu społecznego "Ślub od pierwszego wejrzenia". Z trzech par tylko 1 zdecydowała się pozostać w małżeństwie - Adrian i Anita. Martynie został dobrany jako mąż Przemek, 30-latek mieszkający w akademiku. Przemek zasłynął z kontrowersyjnego poczucia humoru i kiepskiej zaradności życiowej oraz wyjątkowej pewności siebie. Mimo że jego warunki mieszkaniowe pozostawały wiele do życzenia, sam krytykował mieszkanie Martyny. Martyna w ostatnim odcinku zdecydowała się na rozwód, tymczasem Przemek ku zaskoczeniu widzów opowiedział się za pozostaniem w małżeństwie. Mimo tego para rozstała się i nie utrzymuje już kontaktów ze sobą. Teraz Martyna na Instagramie w gorzkich słowach zdradziła kulisy programu.

Reklama

Cały ten eksperyment był dla mnie ciężkim przeżyciem, moja osobę przedstawiono w zupełnie innym świetle nie oddającym rzeczywistości tego, kim naprawdę jestem. Dopiero na koniec odważyłam się powiedzieć, co tak naprawdę się działo przez ten miesiąc poza kamerami, co przeżyłam, ile razy usłyszałam wiele przykrych słów, doświadczyłam braku szacunku - stąd moje łzy. Nigdy nie żałowałam swojej decyzji. Gdybym została w tym "związku" pokazałabym przede wszystkim Brak szacunku do mojej osoby.

#łzy lepiej się sprzedają #ukryta prawda #teraz żyje szczęśliwie #wszystko już za mną #smile #betterlife - napisał.

Fani wspierają Martynę. Na profilu na Facebooku programu wiele osób stanęło po stronie dziewczyny, choć eksperci usilnie starali się zrzucić winę na nią za niepowodzenie małżeństwa.

Przedstawili to tak, że wina jest tylko po Martyny stronie. Nie dala im szansy, zadecydowała za nich.... Itp. Moim zdaniem trochę przesadzili.... Jego winy w tym, że się nie udało, nie było? Jednorożec, była dziewczyna?

Dokładnie. W ogóle mam wrażenie, że za każdym razem ci "eksperci" winią kobiety i tłumaczą facetów, bo im trzeba wyjaśniać, pobłażać, dawać szansę za szansą. Bez sensu.

Macie podobne zdanie?

Reklama
Reklama